2024-07-03 16:10, akt.2024-07-03 16:11
publikacja
2024-07-03 16:10
aktualizacja
2024-07-03 16:11
Komisja Regulaminowa zagłosowała za uchyleniem immunitetu Marcinowi Romanowskiemu (PiS), któremu prokuratura przedstawiła 11 zarzutów w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Komisja jest też za udzieleniem zgody przez Sejm na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła.
Komisja przedłoży Sejmowi propozycję przyjęcia wniosku o uchylenie immunitetu i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Marcina Romanowskiego w zakresie wszystkich 11 zarzutów - poinformował przewodniczący komisji Jarosław Urbaniak.
Podał też, że komisja zarekomenduje Sejmowi wyrażenie zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Romanowskiego, o co także wnioskował Prokurator Krajowy.
Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i immunitetowych zagłosowała w środę za wnioskiem Prokuratora Krajowego z dnia 19 czerwca 2024 r. o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej oraz zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Marcina Romanowskiego.
Marcin Romanowski w latach 2019-2023 był wiceministrem sprawiedliwości, a od 2018 r. był także pełnomocnikiem ówczesnego szefa MS Zbigniewa Ziobry do spraw Funduszu Sprawiedliwości.
Prokurator Katarzyna Kwiatkowska poinformowała na posiedzeniu komisji, że "zespół śledczy numer 2 Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo, które dotyczy nieprawidłowości w zakresie zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej, a następnie nazwanym Funduszem Sprawiedliwości w latach 2016-2023". Dodała, że dotychczas postawiono zarzuty 11 osobom, a wysokość szkody poniesionej przez Skarb Państwa wynosi 112 mln zł".
Podała, że "podstawę złożonego wniosku stanowi zebrany w sprawie materiał dowodowy, którego ocena prawno-karna pozwoliła wydać postanowienie o przedstawieniu 11 zarzutów Marcinowi Romanowskiemu" - poinformowała. Powiedziała, że "jednym z nich jest udział posła w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu popełnieniu przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności przekraczania uprawnień, niedopełniania obowiązków jak również poświadczanie nieprawdy w dokumentach i wyrządzanie szkody wielkich rozmiarów w mieniu Skarbu Państwa w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych w tym przez inne osoby".
Prok. Piotr Woźniak, mówił też, że podstawowym dowodem zebranym w sprawie dotyczącej posła Marcina Romanowskiego są wyjaśnienia Tomasza M., który przedstawił na poparcie swoich wyjaśnień szereg dowodów, w tym nagrania audio.(PAP)
Komisja Regulaminowa rozpatrywała wniosek Prokuratora krajowego o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu
Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i immunitetowych rozpatruje w środę wniosek Prokuratora Krajowego z dnia 19 czerwca 2024 r. o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej oraz zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Marcina Romanowskiego.
Prokurator Katarzyna Kwiatkowska powiedziała, że popiera wniosek Prokuratora Krajowego o uchylenie immunitetu Marcina Romanowskiego.
Poinformowała, że "zespół śledczy numer 2 Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo, które dotyczy nieprawidłowości w zakresie zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy postpenitencjarnej, a następnie nazwanym Funduszem Sprawiedliwości w latach 2016-2023". Dodała, że dotychczas postawiono zarzuty 11 osobom, a wysokość szkody poniesionej przez Skarb Państwa wynosi 112 mln zł.
"Podstawę złożonego wniosku stanowi zebrany w sprawie materiał dowodowy, którego ocena prawno-karna pozwoliła wydać postanowienie o przedstawieniu 11 zarzutów Marcinowi Romanowskiemu" - poinformowała. Powiedziała, że "jednym z nich jest udział posła w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu popełnieniu przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności przekraczania uprawnień, niedopełniania obowiązków jak również poświadczanie nieprawdy w dokumentach i wyrządzanie szkody wielkich rozmiarów w mieniu Skarbu Państwa w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych w tym przez inne osoby".
"Podstawowym dowodem zebranym w sprawie są wyjaśnienia Tomasza M." - stwierdził prok. Woźniak, podkreślając, że materiał dowodowy został zebrany w sposób procesowy w oparciu o ustawę Kodeks postępowania karnego.
"Tomasz M. przedstawił na poparcie swoich wyjaśnień szereg dowodów o charakterze materialnym. Są to gromadzone przez niego, przez okres kilku lat, zapisy rozmów, są to zapisy korespondencji elektronicznej, są to materiały audio, nagrania. Trudno w tej sytuacji twierdzić, że te wyjaśnienia Tomasza M. nie znajdują wsparcia i potwierdzenia w dowodach rzeczowych" - powiedział prokurator.
"I z tego typu dowodów materialnych wprost wynika, że - na obecnym etapie oczywiście - wyjaśnienia Tomasza M. należy uznać za w pełni wiarygodne. Wyjaśnienia te, kontekst tych poszczególnych działań podejmowanych przez pana Marcina Romanowskiego, są również poparte analizą szeregu dokumentacji ściągniętej z Ministerstwa Sprawiedliwości" - mówił prokurator, wskazując m.in. na dokumentację w postaci ogłoszeń konkursowych związanych z Funduszem Sprawiedliwości, jak również dokumentację związaną z realizacją zawartych umów.
"Padły głosy przed chwilą w sali, że to jest prawie że skandal, że prokuratura czy neoprokuratorzy, jak ich co poniektórzy nazywają, pozwalają sobie formułować zarzuty wobec pana Marcina Romanowskiego w oparciu o fikcyjne dowody medialne. To jest komentowane w ten sposób, że te dowody są fabrykowane, fałszowane, że Tomasz M. jest osobą, która została wprowadzona do ówczesnego Ministerstwa Sprawiedliwości na stanowisko kierownicze, aby jako prowokator rejestrował rozmowy. Otóż tak nie jest" - stwierdził prok. Woźniak.
Warchoł: swoimi wnioskami ws. Romanowskiego przypominacie najczarniejsze karty polskiego sądownictwa
Decydujemy nie tylko o uchyleniu immunitetu Marcina Romanowskiego, ale też o tym, czy wracamy do czasów najbardziej ponurych; wy swoimi wnioskami przypominacie najczarniejsze karty polskiego sądownictwa, polskiego wymiaru sprawiedliwości - powiedział Marcin Warchoł (PiS), obrońca Romanowskiego.
Obrońca Romanowskiego, Marcin Warchoł ocenił w środę na posiedzeniu sejmowej Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, że wniosek prokuratury charakteryzuje się skrajną niesprawiedliwością i stronniczością.
Odnosząc się do zarzutu postawionego Romanowskiemu, dotyczącego tego, że Romanowski jako urzędnik państwowy nie zachował się bezstronnie do czego obliguje go ustawa o pracownikach urzędów państwowych, Warchoł powiedział, że zgodnie z ustawą urzędnikiem państwowym jest ten kto odbył aplikację administracyjną. Wyjaśnił, że Romanowskiego jako wiceministra obowiązywała ustawa o Radzie Ministrów, a nie ta o pracownikach urzędów państwowych.
Odnosząc się do zarzutu, że wysokość szkody poniesionej przez Skarb Państwa wynosi 112 mln zł., Warchoł powiedział, że "ani złotówka z Funduszu Sprawiedliwości nie została zdefraudowana, a Romanowski rozwiązał wiele umów z podmiotami, które wydawały te środki niezgodnie z przeznaczeniem". "Pieniądze musiały być wydane, bo gdyby Romanowski ich nie wydał złamałby prawo" - podkreślił.
Warchoł pytał też czyj interes prywatny został naruszony, jakiej osoby, stowarzyszenia, czy fundacji. "Nie można mówić, że nie dostał ten kto powinien, a kto powinien dostać?" - pytał.
Obrońca zaapelował do komisji o należytą rozwagę przy głosowaniu ws. uchylenia immunitetu Romanowskiemu. "Decydujemy nie tylko o sprawie posła Romanowskiego. Decydujemy też o tym, czy w tej konkretnej sytuacji wracamy do czasów najbardziej ponurych. (...) Wy swoimi wnioskami przypominacie najczarniejsze karty polskiego sądownictwa, polskiego wymiaru sprawiedliwości" - przekonywał. (PAP)
Autor: Olga Łozińska, Norbert Nowotnik
oloz/ nno/ mrr/
Wcześniej Bodnar pytany przez "Wprost", czego jeszcze można się spodziewać w kwestii Funduszu Sprawiedliwości podkreślił, że są dwa wymiary tej sprawy. Mówił, że "były środki wydatkowane na zasadzie władzy dyskrecjonalnej, czyli swobodne, nieskrępowane przepisami prawa dysponowanie tymi pieniędzmi przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę". Bodnar podkreślił, że rozliczenie tych spraw wymaga bardzo konkretnych dowodów na działania w zakresie przekroczenia uprawnień.
A oprócz tego - jak powiedział Bodnar - chodzi o procedury konkursowe. "I one najzwyczajniej w świecie były ustawiane, miały wygrywać te podmioty, które miały lepsze dojście polityczne (...). Wyjaśnił, że to było podstawą wniosku o uchylenie immunitetu b. wiceszefa MS Marcina Romanowskiego.
Bodnar podkreślił, że w przypadku Michała Wosia jedyny zarzut dotyczy zakupu Pegasusa i jest to inny wymiar sprawy niż ten u Romanowskiego.
"Tutaj mamy 11 zarzutów, większość z nich dotyczy właśnie ustawiania konkursów. Niektóre dotyczą tego, że mieszał role, to znaczy, że był z jednej strony szefem Instytutu Sprawiedliwości, a z drugiej nadzorował Fundusz i dokonywał transferów pieniężnych, nie gwarantując wystarczającej kontroli nad wydatkowaniem środków publicznych. Co więcej, mamy tam też zarzut udziału w zorganizowanej grupy przestępczej. Poważna sprawa jeśli chodzi o osoby, które pełnią tak ważne stanowiska. Cały wniosek liczy prawie siedemdziesiąt stron" - powiedział Bodnar.
Poinformował, że w sprawie są przygotowane kolejne wnioski. "Nie chcę na razie uprzedzać faktów, kogo one dotyczą, ale prokuratura nie stanęła w miejscu. Oprócz panów Wosia czy Romanowskiego mamy kolejnych 8 osób, które mają w tej sprawie zarzuty. 3 osoby są już tymczasowo aresztowane. Także ta sprawa cały czas się rozwija" - podkreślił Bodnar.
Bodnar był też pytany, na jakim etapie jest postępowanie procesowa ws. Zbigniewa Ziobry. Wyjaśnił, że w tym przypadku jest jeden wydzielony wątek dotyczący tego, że na terenie posiadłości Ziobry znaleziono akta sprawy dotyczące śmierci jego ojca. "Prokuratura już prowadzi zaawansowane postępowanie przygotowawcze, kto te akta wydał, dlaczego się tam znalazły, bo to były oryginalne akta nadzoru prokuratorskiego. To nie jest prawo prokuratora, nawet Prokuratora Generalnego, żeby akta jakiejkolwiek sprawy przechowywać u siebie w domu w sposób nieograniczony i poza procedurą" - podkreślił szef MS.
Bodnar był też pytany o stanowisko Suwerennej Polska, która mówi, że "to hienizm", bo Zbigniew Ziobro jest ciężko chory, a funkcjonariusze weszli do jego domu i było przeszukanie bez jego obecności.
"Przykro mi z powodu choroby ministra Ziobry, ale choroba nie może ograniczać prokuratury w wykonywaniu swoich normalnych zadań i nie może zwalniać z odpowiedzialności" - powiedział Bodnar.
Poinformował też, że toczą się prace dotyczące zmian w tymczasowych aresztowaniach. "Tematem zajęła się Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego. Kieruje nią prof. Włodzimierz Wróbel. Przekazał mi już projekt nowelizacji Kodeksu karnego i Kodeksu postępowania karnego, w którym znajdują się zmiany dotyczące tymczasowego aresztowania. Potrzebujemy dosłownie jeszcze kilku dni namysłu w ministerstwie, żeby doprecyzować szczegółowe kwestie. Najpóźniej w pierwszej dekadzie lipca ten projekt ujrzy światło dzienne" - poinformował Bodnar. (PAP)
Romanowski: twierdzenia prokuratury dot. obawy mataczenia są bezzasadne
Twierdzenia prokuratury dotyczące okoliczności, które uzasadniają obawy mataczenia, są bezzasadne - ocenił b. wiceszef MS, obecnie poseł PiS Marcin Romanowski, wobec którego w Sejmie rozpatrywany jest wniosek o uchylenie immunitetu. W jego opinii, zostały one przez prokuraturę wyrwane z kontekstu.
Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych rozpatruje w środę wniosek prokuratury nie tylko o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, ale także zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Romanowskiego. W ocenie prokuratury, okoliczności sprawy dotyczące posła PiS, który ma odpowiadać za nieprawidłowości dotyczące Funduszu Sprawiedliwości, uzasadniają wniosek o jego zatrzymanie, a następnie o jego tymczasowe aresztowanie ze względu na obawę matactwa oraz grożącą surową karę.
Odnosząc się do tych okoliczności, które mają uzasadniać obawę mataczenia, Romanowski ocenił, że "zostały one w sposób nieprawdziwy wyrwane z kontekstu". "Te obawy matczenia przytoczone przez prokuraturę odwołują się głównie do spotkań moich z paniami dyrektorkami (odpowiedzialnymi za Fundusz Sprawiedliwości - PAP) oraz z panem Tomaszem M., natomiast pomija się tutaj ten zasadniczy fakt, że głównym celem tych spotkań (...) było przygotowanie do obrony przed atakami medialnymi" - powiedział Romanowski.
Za nieprawdziwe poseł PiS uznał też stwierdzenie prokuratury, że obawy mataczenia uzasadnia fakt, że wobec tych możliwych działań prokuratorskich miał on przygotować swoiste instrukcje postępowania. "Bo gdyby poznać pełen przebieg tego spotkania, to okazałoby się, że rzeczywiście to jest po prostu pewna abstrakcyjna wiedza dotycząca praw i obowiązków osób w trakcie postępowania karnego i trudno, żeby coś takiego mogło utrudniać postępowanie" - tłumaczył Romanowski.
W ocenie prokuratury, materiał dowodowy zgromadzony w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości wskazuje na uzasadnione podejrzenie, że Romanowski, który odpowiadał za fundusz, popełnił 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Podstawowym dowodem zebranym w sprawie dotyczącej posła Marcina Romanowskiego - jak mówił prok. Piotr Woźniak, który przedstawił komisji wniosek - są wyjaśnienia Tomasza M., który na poparcie swoich wyjaśnień zaprezentował szereg dowodów, w tym nagrania audio.
Prokurator odniósł się również do wniosków posłów PiS o udostępnienie komisji całości akt postępowania przygotowawczego w tej sprawie. "Nie wyobrażam sobie, aby po udostępnieniu dodatkowych materiałów członkom komisji, członkowie na temat tych materiałów by nie dyskutowali. Nie możemy wykluczyć, że zajdzie konieczność zwołania - załóżmy - kolejnego posiedzenia i w obecności kamer przy transmisji live będziemy opowiadać, co jest w aktach" - mówił prok. Woźniak, odnosząc się krytycznie do wniosków PiS.
Dodał też, że "system wykorzystywania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości w ramach dotacji pozanaborowych, bezkonkursowych, tzw. jedenastek - od numeru paragrafu rozporządzenia w sprawie Funduszu Sprawiedliwości - był wykorzystywany, co zresztą też wskazano we wniosku, do prowadzenia kampanii wyborczej". "Nie ujawnię tutaj tajemnicy śledztwa, jeżeli ogólnie wskażę, że oczywistym jest, iż tego typu informacje również w ramach tego postępowania przygotowawczego, są badane" - powiedział prok. Woźniak.
"Oponując do kwestii związanych z potencjalnym udostępnienie akt sprawy, mam tutaj na myśli dobro śledztwa pod tym kątem, że nie jest wykluczone, że osoby osobiście zainteresowane będą dostęp do tych akt sprawy miały" - zwrócił uwagę prok. Woźniak.
Wnioski posłów PiS o udostępnienie akt sprawy komisji jej posłowie odrzucili większością głosów. (PAP)
Autor: Norbert Nowotnik, Olga Łozińska
nno/ oloz/ godl/
Do sprawy odniósł się w środę na platformie X premier Donald Tusk. "112 milionów 126 tysięcy 255 i 40 groszy. Tyle ukradli w jednej sprawie. Tak wygląda rozliczenie. Zero polityki, tylko konkrety. A po rozliczeniu i naprawieniu krzywd przyjdzie czas na pojednanie. Tak jak obiecałem" - napisał szef rządu.
112 milionów 126 tysięcy 255 i 40 groszy. Tyle ukradli w jednej sprawie. Tak wygląda rozliczenie. Zero polityki, tylko konkrety. A po rozliczeniu i naprawieniu krzywd przyjdzie czas na pojednanie. Tak jak obiecałem.
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 3, 2024W śledztwie dotyczącym wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości Prokuratura Krajowa postawiła do tej pory 11 osobom, z których trzy trafiły do aresztu. Podejrzani to m.in. przedstawiciel beneficjenta FS, a także byli i obecni urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, zajmujący się funduszem, którego głównym celem jest pomoc ofiarom przestępstw.
Prokuratura - poza wnioskiem dotyczącym Romanowskiego - skierowała do Sejmu także wniosek o uchylenie immunitetu innemu posłowi PiS, także b. wiceszefowi MS i politykowi Suwerennej Polski, Michałowi Wosiowi, na co Sejm zgodził się w ubiegłym tygodniu.
Postępowanie prokuratury jest wielowątkowe; toczy się m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości i urzędników MS, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości. W ocenie prokuratury udzielali oni - działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych - w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów niemających związku z celami FS, czym działali na szkodę interesu publicznego – Skarbu Państwa oraz interesu prywatnego, co spowodowało ograniczenie dostępności środków.(PAP)
kos/ godl/ oloz/ nno/