Michał Misiura2024-08-30 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-08-30 06:00
Ceny kawy na światowych rynkach rosną w szaleńczym tempie i zdaniem ekspertów będą jeszcze drożej. Niekorzystne warunki pogodowe po raz kolejny ograniczą zbiory ziarna w krajach będących jego kluczowymi eksporterami. Na czynniki przyrodnicze nakłada się spekulacja, zakłócenia w transporcie morskim i unijna biurokracja.
Jeszcze kilka lat temu espresso serwowane przy barze we włoskich kawiarniach od Neapolu do Mediolanu kosztowało około 1 euro. Narodowy rytuał tysięcy Włochów, którzy w drodze do pracy wypijali filiżankę czarnego napoju, stał się w tym roku znacznie droższy. W kwietniu średnia cena espresso wzrosła do 1,20 euro.
Aktualnie za filiżankę napoju w niektórych miastach trzeba zapłacić już 1,50 euro, a według nowego raportu włoskiej organizacji konsumenckiej Assouteni w kolejnych miesiącach cena espresso może sięgnąć aż 2 euro.
“We Włoszech w miejscach publicznych podaje się około 6 miliardów kaw rocznie, generując obrót w wysokości około 7 miliardów euro tylko za klasyczny kubek espresso. Jakikolwiek wzrost cenników miałby wpływ na kieszenie konsumentów i podniósł wydatki na codzienny rytuał dla milionów obywateli. Nie wspominając już o tym, że w niektórych miastach, jak w Neapolu, można utracić dobry zwyczaj "zawieszonej kawy", który, jak wiadomo, zawsze miał ogromną wartość społeczną i solidarystyczną" – komentował prezydent Assouteni – Gabriele Melluso.
Narodowa tragedia na półwyspie Apenińskim, ma wiele przyczyn i obrazuje problem, który widzimy również przy kasach w polskich sklepach. Dlaczego kawa jest taka droga i prawdopodobnie będzie jeszcze droższa?
Drogi zastrzyk kofeiny
Ceny kawy robusta, używanej głównie do produkcji kawy rozpuszczalnej, jak i wyższej jakości odmiany arabika, którą częściej spotyka się w sprzedaży jako ziarno, rosły w ostatnich miesiącach w zawrotnym tempie. Notowane na londyńskiej giełdzie kontrakty futures na pierwszą z wymienionych odmian osiągnęły w tym tygodniu cenę 4968 dolarów za tonę.
Będące przedmiotem obrotu na giełdzie w Nowym Jorku kontrakty futures na kawę arabika, były wyceniane po nawet 2,63 dolara za funt (czyli ok. 5,83 dolara za kilogram). Była to najwyższa cena od ponad 10 lat.
Jak nie upał to mróz
Kawa jest dużo mniej odporna na zmiany temperatury niż wiele innych upraw - tłumaczył CNN, Michael Hoffmann, emerytowany profesor w Cornell University's College of Agriculture and Life Sciences. W ostatnich miesiącach i latach pogoda okazywała się zaś wyjątkowo kapryśna i to zarówno w Brazylii, będącej głównym światowym dostawcą arabiki, jak i w Wietnamie gdzie znajduje się najwięcej plantacji robusty na świecie.
Brazylia mierzyła się w ostatnim czasie z zimniejszą niż zazwyczaj o tej porze roku temperaturą, która zagroziła uprawom kawy. Państwo odpowiada za 1/3 jej światowej produkcji, z czego 70 proc. stanowi arabika. Sytuacja pogodowa w Brazylii wzbudziła obawy o niedobory dostaw, które dodatkowo nakręciły spekulację na rynkach.
Największy światowy producent robusty będzie przeżywał z kolei czwarty chudy rok z rzędu, ponieważ uprawy kawy ucierpiały w wyniku suszy. Niesprzyjająca pogoda sprawiła, że Wietnam wyeksportował w zeszłym roku o 7 proc. mniej kawy niż w 2022 roku.
Pogoda nie sprzyjała w ostatnim czasie również uprawom w Afryce Wschodniej, gdzie plony zmniejszyła susza. Obok mrozów i upałów plantacje pustoszą również choroby kawowców m.in. rdzowce (rodzaj grzyba) oraz szkodniki.
Zanim ziarna kawy trafią do palarni w Europie lub USA, muszą pokonać długą drogę w kontenerach. Na ceny napoju we włoskich kawiarniach i polskich sklepach, mają wiec również wpływ zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw.
Z powodu nieustających ataków jemeńskich rebeliantów na statki płynące Morzem Czerwonym do Kanału Sueskiego i dotkliwej suszy w Kanale Panamskim, ceny frachtu osiągnęły w lipcu nowe rekordy. Drewry World Container Index (WCI) obrazujący średnią cenę za transport standardowego kontenera osiągnął wtedy wartość 5937 dolarów. Ceny transportu morskiego spadły od tego czasu, ale wciąż nie należą do niskich.
"Co wy tam palicie?"
Według "Financial Times", poza wyższymi cenami, konsumenci mogą poczuć również zmianę smaku kawy, ponieważ kiedy ceny arabiki rosły od połowy 2021 do początku 2023 roku, a zapasy robusty były duże, palarnie zaczęły dodawać do swoich mieszanek więcej drugiego, tańszego ziarna.
Jak wskazywał rozmówca "FT" Charles Hart, starszy analityk ds. towarów w BMI, sięgając chętniej po tańszą odmianę, palarnie doprowadziły do nadwyrężenia również jej zapasów, co położyło podwaliny pod gwałtowny wzrost cen w 2024 roku.
"Obecnie, w obliczu rosnących kosztów obu odmian ziaren, palarnie starają się chronić swoje kurczące się marże zysku, pozyskując arabikę od tańszych producentów, głównie Brazylii, i dodając do swoich mieszanek więcej tańszych odmian ziaren" - czytamy na łamach "Financial Times".
Miłośnicy kawy z Unii Europejskiej mogą podziękować również unijnej biurokracji, która może dodatkowo podbić ceny ich ulubionego napoju, tworząc nowe wąskie gardło w dostawach. Z końcem tego roku w życie wejdzie unijne rozporządzenie EUDR przeciwko wylesianiu.
Na mocy nowych przepisów firmy sprzedające m.in. kawę, kakao, drewno, soję, olej palmowy, czy wołowinę, będą musiały udowodnić, czy towary trafiające do Europy nie pochodzą z wylesianych, chronionych terenów. Idea stojąca za projektem jest szczytna - to ochrona lokalnych społeczności w uboższych krajach. Niestety prawo uderzy również w osoby, z myślą o których je tworzono.
"Zgodnie z rozporządzeniem każdy operator lub przedsiębiorca, który wprowadza te towary na rynek UE lub eksportuje z niego, musi być w stanie udowodnić, że produkty nie pochodzą z niedawno wylesionych gruntów lub nie przyczyniły się do degradacji lasów" - czytamy w unijnej dyrektywie.
Według "Euronews", unijne przepisy dotkną wielu drobnych rolników z kluczowych krajów produkujących kawę, takich jak Brazylia, Wietnam, Indonezja i Kolumbia. Zdaniem portalu dostosowanie się do wymogów przez lokalnych rolników będzie "prawie niemożliwe", ze względu na fundusze i wiedzę techniczną wymaganą do mapowania satelitarnego.
Jasności co do swoich nowych obowiązków nie mają jednak również wielcy producenci. Jako trudne do wdrożenia określiła je marka Lavazza. Szef spółki Giuseppe Lavazza ocenił w rozmowie z "Financial Times", że na spełnienie unijnych wymogów jest gotowe tylko 20 proc. rolników uprawiających kawę.
"To wprowadzające duże ograniczenie, bardzo silne zakłócenie rynku. Dla wszystkich europejskich palarni jest to bardzo trudne. Pomyśl o rolnikach w Ameryce Środkowej, myślę, że bardzo niewielu z nich jest gotowych przestrzegać tych przepisów" - skomentował Giuseppe Lavazza.