Minister przemysłu: przyszłość energetyki wymaga jeszcze analiz

2 mies. temu 22

2024-03-01 13:42, akt.2024-03-01 13:55

publikacja
2024-03-01 13:42

aktualizacja
2024-03-01 13:55

Przyszłość energetyki i jej zaplecza, w tym ew. wydzielenie ze spółek elektroenergetycznych aktywów węglowych oraz kształtu takiego potencjalnego wydzielenia, wymaga jeszcze analiz, w tym określenia, czy w ogóle takie działania będą podejmowane - powiedziała w piątek szefowa MP Marzena Czarnecka.

 przyszłość energetyki wymaga jeszcze analiz
 przyszłość energetyki wymaga jeszcze analiz
fot. Wierzchu / / Shutterstock

Minister Czarnecka uczestniczyła w piątek w konferencji prasowej podczas oficjalnej inauguracji działania Ministerstwa Przemysłu w Katowicach.

Była pytana m.in. o przyszłościowy model wydzielenia energetyki węglowej ze spółek elektroenergetycznych wobec tego, że model NABE (przygotowany przez poprzedni rząd model utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, zakładający przeniesienie aktywów węglowych do osobnej spółki) miałby nie być realizowany: czy sam pomysł na elektroenergetykę w postaci wydzielenia elektrowni węglowych ze spółek elektroenergetycznych będzie realizowany.

Budka: Polska energetyka powinna korzystać z krajowego węgla, dopóki jest na nim oparta

„W zakresie projektu NABE - oczywiście NABE nie ma. Co do wyodrębnienia elektrowni węglowych, to elektrownie węglowe pozostają na razie w strukturze spółek energetycznych” - stwierdziła w piątek minister.

Wskazała, że przyszłość zarówno górnictwa węgla kamiennego, brunatnego, jak i elektrowni węglowych, musi być poddana szczegółowej analizie, w tym ustaleniu, czy takie działania, jak wydzielenie aktywów węglowych w ogóle będą podejmowane przez resort aktywów państwowych.

W poprzednich miesiącach decyzje o przyszłości NABE minister aktywów Borys Budka uzależniał od wyników prowadzonych audytów w spółkach Skarbu Państwa. Już wkrótce po swoim powołaniu Budka sugerował, że decyzje dotyczące ew. przyszłości formuły NABE - jednej lub kilku - będą podejmowane po audytach.

Prowadzone od 2020 r. prace nad głęboką restrukturyzacją państwowej energetyki początkowo zakładały m.in. połączenie PGE, Enei i Taurona w jeden koncern oraz przekazanie elektrowni węglowych do planowanej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE).

Wiosną 2021 r. Ministerstwo Aktywów Państwowych zapowiadało, że Skarb Państwa kupi od państwowych spółek energetycznych aktywa węglowe, które znajdą się w NABE - łącznie 70 bloków na węgiel, które będą stopniowo wycofywane. W związku z nierozerwalnością kompleksów energetycznych zasilanych węglem brunatnym, wśród nabywanych aktywów miały być też kopalnie węgla brunatnego. Nie zakładano nabywania aktywów związanych z wydobyciem węgla kamiennego.

W marcu 2022 r. rząd przyjął w drodze uchwały dokument „Transformacja sektora elektroenergetycznego w Polsce. Wydzielenie wytwórczych aktywów węglowych ze spółek z udziałem Skarbu Państwa”. Założono w nim, że z grup kapitałowych spółek energetycznych z udziałem Skarbu Państwa (PGE, Enei, Taurona i Energi z Grupy Orlen) wydzielone zostaną aktywa związane z wytwarzaniem energii elektrycznej w konwencjonalnych jednostkach węglowych. Właścicielem tych aktywów miała zostać NABE.

W podobnym czasie, równolegle do prac firm energetycznych nad wydzieleniem i sprzedaży Skarbowi Państwa aktywów węglowych (pod kątem NABE), w 2022 r. MAP odkupowało za symboliczne złotówki od kontrolowanych przez Skarb Państwa firm pakiety akcji Polskiej Grupy Górniczej (PGG), a także Tauronu Wydobycie (obecnie, po zmianie nazwy, to Południowy Koncern Wydobywczy) i Węglokoksu Kraj.

Pod koniec 2022 r. minister aktywów, przedstawiciele spółek energetycznych i związków zawodowych podpisali umowę społeczną dot. energetyki, towarzyszącą tworzeniu NABE. W maju 2023 r. MAP przekazało, że czynnikiem wstrzymującym powstanie NABE jest oczekiwanie na potwierdzenie przez Komisję Europejską, że nie jest to pomoc publiczna. KE dostała do oceny opis planów powołania NABE.

W komunikacie z lipca 2023 r. MAP zastrzegło m.in., że funkcjonowanie i utworzenie NABE nie byłoby możliwe bez pozyskania finasowania zewnętrznego potrzebnego na spłatę istniejącego zadłużenia wobec grup energetycznych, pokrycia zapotrzebowania na kapitał obrotowy oraz zabezpieczania kosztów zakup uprawnień do emisji CO2 pod terminowe kontrakty na dostawę energii.

MAP podało przy tym, że instytucje finansowe potwierdziły intencję finasowania NABE w zakresie i stopniu pozwalającym na jej sprawną działalność. Wymagało to jednak objęcia zobowiązań NABE gwarancjami Skarbu Państwa.

Sejm rozpoczął prace nad rządowym projektem ustawy o gwarancjach dla NABE jeszcze w lipcu. 17 sierpnia Sejm przyjął ustawę o gwarancjach dla NABE, którą następnie Senat odrzucił 7 września. Sejm nie podjął już prac nad ustawą w poprzedniej kadencji parlamentu.

Nowy minister aktywów państwowych Borys Budka na konferencji prasowej w dniu jego powołania zasygnalizował, że przyszłość aktywów węglowych w spółkach energetycznych będzie wynikać ze wspólnej decyzji jego oraz nowej minister przemysłu, Marzeny Czarneckiej.

Szef MAP uznał, że docelowy model współpracy energetyki i wydobycia powinien opierać się na relacjach biznesowych. Opowiedział się jako przeciwnik „wielkich centralizacji”. „Prace nad NABE będą musiały się rozpocząć od podstaw, jeśli podejmiemy decyzję, żeby ten projekt kontynuować. Na dziś takiej decyzji nie ma" - mówił Budka 13 grudnia.

22 stycznia br. minister przemysłu, pytana o audyty w kontekście m.in. przyszłości NABE stwierdziła, że właściwym adresatem tej kwestii jest minister aktywów państwowych.

W przyszłym tygodniu spotkanie ze związkami ws. umowy społecznej dla górnictwa

Minister Czarnecka uczestniczyła w piątek w konferencji prasowej podczas oficjalnej inauguracji działania Ministerstwa Przemysłu w Katowicach.

Minister Czarnecka pytana była, czy jest już znana ewentualna data rozmów ze stroną społeczną w związku z jej wnioskiem o rozmowy ws. umowy społecznej dot. górnictwa węgla kamiennego. Minister odpowiedziała, że takie spotkanie odbędzie się „w przyszłym tygodniu”, niezależnie od jej dotychczasowych spotkań ze związkowcami. „Będzie to więc kolejne z serii spotkań” - podkreśliła minister.

Odnosząc się do kwestii notyfikacji umowy społecznej w Komisji Europejskiej Czarnecka poinformowała, że prowadzone jest już postępowanie dotyczące zmiany wniosku notyfikacyjnego. „Umowa społeczna pozostaje aktualna, natomiast pracujemy w tej chwili nad zmianą treści wniosku, ponieważ wniosek został źle napisany” - powtórzyła informację przekazaną w połowie lutego.

Chodzi o wniosek ws. notyfikacji podpisanej w maju 2021 r. umowy społecznej, regulującej zasady i tempo wygaszania kopalń węgla energetycznego w Polsce do 2049 r. Dokument zakłada subwencjonowanie branży w tym okresie w postaci budżetowych dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń. Wymaga to zgody Komisji Europejskiej. Poprzedni rząd nie przeprowadził notyfikacji.

Minister Czarnecka w tej sprawie spotkała się 5 lutego br. z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Margrethe Vestager, odpowiedzialną za sprawy cyfryzacji i konkurencji oraz wiceprzewodniczącym KE ds. stosunków międzyinstytucjonalnych i prognozowania Marošem Šefčovičem. W spotkaniu uczestniczył też szef Ministerstwa Aktywów Państwowych Borys Budka.

Jak relacjonowała szefowa MP na briefingu 16 lutego, ustalono, że umowa społeczna ze związkami zawodowymi „jest nadal aktualna, tylko złożony wniosek ws. notyfikacji pomocy publicznej jest źle sporządzony, niewłaściwie i wymaga korekty”. „Taką korektę będziemy procedować od 1 marca 2024 r., kiedy ministerstwo powstanie” - zasygnalizowała.

Dopytywana wówczas o szczegółowe zapisy wniosku notyfikacyjnego, w tym m.in. czy negocjowana będzie oś czasu funkcjonowania poszczególnych kopalń, minister odpowiedziała, że „umowa społeczna pozostaje aktualna - ona nie będzie podlegała negocjacjom”. „Mówiąc kolokwialnie: umowa społeczna nie podlega zmianom, natomiast procedujemy zmianę wniosku” - uściśliła.

Z opinią, że wniosek ws. notyfikacji był niewłaściwie przygotowany nie zgadza się wiceprzewodniczący śląskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, b. wiceminister aktywów państwowych odpowiedzialny za górnictwo, poseł Marek Wesoły.

„Absolutnie nie zgadzam się, że wniosek był źle sporządzony. Co odziedziczyli nasi następcy po nas? Przede wszystkim bardzo dobrze wynegocjowaną, w spokoju, w ciszy, umowę społeczną. Czy dwa lata to dużo od momentu, kiedy zakończyliśmy trudne negocjacje ze stroną społeczną? Patrząc na to, że to był okres pandemii i kryzysów wydaje się, że niedużo” - zastrzegł Wesoły w środowej rozmowie na antenie Radia Katowice.

Wskazał na - jego zdaniem - opieszałość polityczną struktur UE. "Bo jeśli Unia Europejska formalnie ma 30 dni na odpowiedzi do strony polskiej, a nie odpowiada przez 180 dni, nie jest to poprawna polityka dyplomatyczna” - przekonywał Wesoły. „Ja się nie doczekałem po 180 dniach odpowiedzi na złożoną do wniosku notyfikacyjnego korektę” - dodał b. wiceszef MAP. 

Budka: Przed nowymi zarządami w górnictwie - cięcie niepotrzebnych kosztów

Minister aktywów państwowych Borys Budka uczestniczył w piątek w konferencji prasowej podczas oficjalnej inauguracji działania Ministerstwa Przemysłu w Katowicach.

Pytany o cele stawiane przed nowymi zarządami Polskiej Grupy Górniczej (w kontekście m.in. dopłat do tej spółki z budżetu państwa) oraz Jastrzębskiej Spółki Węglowej minister Budka odpowiedział, że przede wszystkimi spółki mają gdzie się da możliwie ograniczać niepotrzebne koszty.

„Od tego są audyty, które też pokażą opinii publicznej, jak marnowano przez ostatnie osiem lat pieniądze publiczne, wydając je w sposób nieracjonalny, a często niestety w sposób niezgodny z przepisami” - wskazał minister.

„Natomiast, jeśli chodzi o kwestie górnictwa i energetyki, to chciałbym, żeby polskie górnictwo stanowiło zaplecze (dla elektrowni węglowych - PAP)” - wskazał. „Dopóki mamy elektrownie węglowe, to nie wyobrażam sobie, żeby było tak, jak działo się to przez ostatnie lata, żeby węgiel z polskich kopalń trafiał na zwały, a jednocześnie był importowany węgiel ze wschodu” - zastrzegł Budka.

„To jest rzecz niedopuszczalna, żeby jedna spółka państwowa ściągała węgiel wątpliwej jakości, a spółki tu na Śląsku nie mogły swojego węgla sprzedać. To wszystko działo się pod nadzorem jednego wicepremiera (ministra aktywów państwowych Jacka Sasina - PAP), a premierem jeszcze był poseł ze Śląska (wybrany z okręgu katowickiego Mateusz Morawiecki - PAP) - mówił szef MAP.

„Dość powiedzieć, że dzisiaj w porcie w Gdańsku znajdują się nieprzebrane ilości węgla, który został już wypłukany, gdzie połowę wywiało tego pyłu, a jednocześnie kopalnie nie mogą sprzedać swojego węgla” - zobrazował dodając, że żałuje, że wcześniej strona społeczna „nie starała się pokazać tych absurdów, które dotyczyły polskiego górnictwa przez ostatnie lata”.

„Przypomnijmy, że na imporcie węgla ze wschodu zarabiały spółki Skarbu Państwa: spółki-córki spółek energetycznych, a jednocześnie ten sam rząd dołował polskie górnictwo. I teraz nagle okazuje się, że kilkanaście milionów ton leży na zwałach, nie ma co z tym zrobić, a jednocześnie był maksymalny import węgla” - podkreślił Budka.

Jak dodał, to rząd Mateusza Morawieckiego, a wcześniej Beaty Szydło, doprowadził do rekordowego w 2018 r. importu węgla ze wschodu, przy jednoczesnym zamykaniu śląskich kopalń.

„To wszystko musi zostać przywrócone do normalności i tego oczekuję. Oczekuję również bardzo ścisłej współpracy spółek energetycznych, nowych zarządów spółek energetycznych z nowymi zarządami spółek węglowych. Dopóki polska energetyka korzysta z węgla, dopóty powinna korzystać z węgla wydobywanego w Polsce” - zaakcentował minister aktywów państwowych.

„To jest chyba rzecz oczywista, a niestety przez ostatnie lata popełniono tutaj bardzo dużo błędów i skutkiem tego jest dzisiaj ta niesamowita, nadmierna podaż węgla” - zdiagnozował Borys Budka.

autor: Mateusz Babak

mtb/ skr/

Czytaj więcej