Izrael uderzył w ośrodki wywiadu i łączności Hezbollahu. Po raz pierwszy doszło do wymiany ognia między Izraelczykami a regularną armią libańską

1 mies. temu 19

2024-10-03 17:22, akt.2024-10-03 19:00

publikacja
2024-10-03 17:22

aktualizacja
2024-10-03 19:00

Izraelskie myśliwce zbombardowały w Bejrucie ośrodki wywiadu i łączności Hezbollahu - poinformowały w czwartek siły zbrojne Izraela. Po raz pierwszy doszło też do wymiany ognia między Izraelczykami a regularną armią libańską. Przez rok w izraelskich atakach zginęło 1974 osób - podało libańskie ministerstwo zdrowia.

Izrael uderzył w ośrodki wywiadu i łączności Hezbollahu. Po raz pierwszy doszło do wymiany ognia między Izraelczykami a regularną armią libańską
Izrael uderzył w ośrodki wywiadu i łączności Hezbollahu. Po raz pierwszy doszło do wymiany ognia między Izraelczykami a regularną armią libańską
fot. AA/ABACA / /  Abaca Press

Zaatakowany ośrodek wywiadu był główną jednostką Hezbollahu tego typu i dostarczał grupie informacji o Izraelu - zaznaczyła izraelska armia.

W czwartek poinformowano o śmierci dwóch libańskich żołnierzy w izraelskich atakach. Pierwszy zginął w ostrzelanym przez Izrael konwoju Czerwonego Krzyża. Rannych zostało wówczas także czterech ratowników medycznych.

Drugi wojskowy poniósł śmierć w izraelskim ostrzale posterunku wojskowego w przygranicznym mieście Bint Dżbeil. Siły zbrojne Libanu poinformowały, że "odpowiedziały ogniem w kierunku źródła ostrzału". To pierwsza sytuacja, w której libańska armia otworzyła ogień w odpowiedzi na izraelski atak od czasu wybuchu przed rokiem obecnej fazy konfliktu Hezbollahu z Izraelem - podkreśliła agencja Reutera, powołując się na źródło w libańskim aparacie bezpieczeństwa.

Izrael zapewnia, że operacja lądowa na południu Libanu i naloty na to państwo są wymierzone w Hezbollah, a nie w ludność cywilną bądź w libańską armię.

Od wybuchu wojny w Strefie Gazy Hezbollah regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z silnymi kontratakami. Niemal dwa tygodnie temu izraelskie siły zbrojne ogłosiły początek operacji "Północne Strzały", wymierzonej w tę grupę wspieraną przez Iran. Oprócz intensywnych bombardowań Libanu w nocy z poniedziałku na wtorek izraelscy żołnierze rozpoczęli działania lądowe na południu tego państwa.

Od początku izraelskich ataków na Liban, czyli od jesieni 2023 roku, zginęło w nich 1974 osób, w tym 127 dzieci, a blisko 10 tys. zostało rannych - poinformowało w czwartek izraelskie ministerstwo zdrowia. W komunikacie nie podano, jaką część ofiar stanowią cywile, a jaką bojownicy Hezbollahu.

Do czasu rozpoczęcia intensywnych nalotów dwa tygodnie temu liczbę ofiar oceniano na ponad 600, z czego większość stanowili członkowie Hezbollahu. Organizacja sama ogłaszała ich śmierć.

W tym samym czasie w Izraelu zginęło około 50 żołnierzy i cywilów. Wzajemne ostrzały wymusiły też ewakuację z obu stron granicy ponad 100 tys. osób. Władze Izraela podkreślają, że muszą zniszczyć arsenał i zdolności bojowe Hezbollahu, by zapewnić bezpieczeństwo na północy kraju i pozwolić na powrót wewnętrznych uchodźców.

Hezbollah, mimo strat zadanych w izraelskich nalotach, wciąż atakuje każdego dnia Izrael setkami rakiet. Izraelska armia poinformowała, że w czwartek rano wystrzelono na północ kraju ponad 75 pocisków, a przez całą środę - 240.

Iran: okres jednostronnej powściągliwości dobiegł końca

Okres jednostronnej powściągliwości dobiegł końca - miały przekazać władze Iranu dyplomacji amerykańskiej za pośrednictwem urzędników z Kataru. O tym stanowisku Teheranu poinformowała w czwartek telewizja Al-Dżazira.

Oprócz wspomnianej deklaracji w komunikacie znalazło się również zapewnienie, że jakikolwiek izraelski atak spotka się z "niekonwencjonalną odpowiedzią" Iranu, która obejmie atak na izraelską infrastrukturę. Teheran miał przy tym podkreślić, że nie dąży do wybuchu wojny regionalnej.

Wiadomość wysłana przez stronę irańską do USA za pośrednictwem Kataru stanowi - zdaniem dziennikarzy Al-Dżaziry - odpowiedź na środową wypowiedź prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena. Amerykański przywódca oznajmił, że Izrael ma prawo do odwetu za niedawne irańskie ataki. To stanowisko Waszyngtonu odbiegało od komunikatu władz USA z kwietnia, gdy Biały Dom ostrzegł Izrael przed potencjalną odpowiedzią po pierwszym zmasowanym irańskim ataku rakietowym.

W tym samym czasie agencja Reutera poinformowała, że przedstawiciele krajów Zatoki Perskiej oraz Iranu, uczestniczący w spotkaniu państw azjatyckich, którego gospodarzem był Katar, dyskutowali o możliwościach deeskalacji konfliktu między Izraelem a Iranem.

Kraje arabskie starały się zapewnić Teheran o swojej neutralności w konflikcie w związku z obawami, że eskalacja przemocy może zagrozić złożom ropy naftowej w Zatoce Perskiej - przekazał Reuters.

Biden: W czwartek nie będzie izraelskiego ataku odwetowego na Iran

Prezydent USA Joe Biden powiedział w czwartek, że jego administracja prowadzi rozmowy z rządem Izraela na temat ewentualnej odpowiedzi na irański atak rakietowy, lecz zaznaczył, że nie dojdzie do niej tego dnia. Biden zdawał się dopuszczać możliwość uderzenia na instalacje naftowe Iranu.

Amerykański przywódca odniósł się do spodziewanego izraelskiego odwetu podczas krótkiej wymiany zdań z dziennikarzami przed odlotem na Florydę, gdzie huragan Helene spowodował poważne zniszczenia. Zapytany o to, czy USA pozwolą Izraelowi na odwet, Biden odpowiedział, że Stany Zjednoczone nie "pozwalają", lecz "doradzają" izraelskim władzom w tej sprawie.

"Nic się dziś nie zdarzy. Będziemy mówili o tym później" - dodał.

Pytany, czy poparłby izraelskie uderzenia na irańskie instalacje naftowe, jeden z wariantów dyskutowanych w mediach, Biden nie odpowiedział jednoznacznie. "Dyskutujemy o tym. Myślę, że to byłoby trochę... nieważne" - powiedział, ucinając wątek.

Jeszcze w środę, pytany o to czy poparłby ataki na instalacje związane z programem nuklearnym Iranu, Biden odpowiedział przecząco.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział wcześniej, że "Iran popełnił wielki błąd" decydując się na wtorkowy atak rakietami balistycznymi i że odpowiedź będzie "bolesna". Jak donosi telewizja CNBC, wśród potencjalnych opcji są uderzenia na obiekty przemysłu naftowego, które miałyby wiązać się ze znaczącymi kosztami dla irańskiej gospodarki. Analitycy z Wall Street spodziewają się jednak, że koszty takiego ataku mogą ponieść także odbiorcy na całym świecie w postaci wyższych cen ropy naftowej.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński, z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)

adj/ szm/ osk/ ap/ wal/

Czytaj więcej
Radio Game On-line