2024-07-03 17:25
publikacja
2024-07-03 17:25
Spodziewamy się, że prognozowana jest utrzymująca się podwyższona dynamika wynagrodzeń, związana z napiętą sytuacją na rynku pracy, która utrudnia powrót inflacji do celu - przekazano w komentarzu ING do środowej decyzji RPP.
W środę zakończyło się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, która zdecydowała o niezmienianiu stóp procentowych. Główna stopa NBP, stopa referencyjna, nadal więc wynosi 5,75 proc.
Jak przekazano w komentarzu ING, "marcowa projekcja NBP opisywała dwa skrajne i mało prawdopodobne scenariusze, które zakładały bądź całkowite przedłużenie (scenariusz bazowy) lub pełne wycofanie antyinflacyjnych działań osłonowych na ceny żywności i energii". Wytłumaczono, że "w pierwszym scenariuszu prognozowana inflacja CPI w IV kw. 2024 wynosiła zaledwie 3,4 proc. rdr, natomiast w drugim 8,4 proc. Dziś wiemy, że od początku kwietnia br. została przywrócona 5 proc. stawka VAT na żywność, a po ubiegłotygodniowych decyzjach taryfowych URE, średnie ceny energii elektrycznej i gazu ziemnego dla gospodarstw domowych wzrosły o odpowiednio około 18 proc. i 20 proc. od 1 lipca br. Dodatkowo, inflacja bazowa w II kw. 2024 ukształtowała się na poziomie 3,9 proc. (nasze szacunki), czyli poniżej poziomu z projekcji marcowej (4,4 proc.)" - przekazano.
Według ekspertów ING, "dzisiaj przedstawiony został tylko jeden scenariusz, w którym średnioroczny poziom inflacji w 2024 r. wynosi 3,6 proc. (środek przedziału 2,8-4,3 proc. z komunikatu), czyli zaledwie 0,15pkt proc. więcej niż w marcowej projekcji w scenariuszu całkowitego utrzymania tarcz" - poinformowano.
"Z kolei prognoza na przyszły rok (5,25 proc.) jest aż o 1,7 pkt. proc. powyżej poprzedniej prognozy. Przedstawione dziś liczby są spójne z wypowiedzią Prezesa NBP A. Glapińskiego sprzed miesiąca, kiedy w trakcie konferencji przedstawił scenariusz częściowego zniesienia tarcz antyinflacyjnych oraz wzrostu inflacji CPI do 5,2 proc. na koniec tego roku" - dodano.
Jak twierdzi ING, "pomimo braku możliwości bezpośredniego porównania bieżącej i marcowej projekcji NBP, w naszej opinii projekcja lipcowa wskazuje na zdecydowanie niższą presję inflacyjną w krótkim okresie (nasze szacunki wpływu kwietniowej podwyżki VAT na żywność oraz lipcowego uwolnienia cen energii na średnioroczną inflację wynoszą 1,2-1,4pkt proc.)" - podano.
W opinii ekspertów banku, "projekcja wskazuje też na utrzymującą się presję inflacyjną w średnim horyzoncie czasowym. Bardziej dokładną opinię będziemy mogli jednak przedstawić po piątkowej publikacji Raportu o Inflacji, w tym szczegółowej projekcji, ale już teraz spodziewamy się, że prognozowana jest utrzymująca się podwyższona dynamika wynagrodzeń, związana z napiętą sytuacją na rynku pracy, która utrudnia powrót inflacji do celu" - uważają eksperci.
"Prognoza PKB na 2024 r. została skorygowana z 3,5 proc. w projekcji marcowej do 3,0 proc. obecnie. W dużej mierze jest to związane z korektą struktury wzrostu w I kw. 2024 r. (NBP przeszacował poziom inwestycji oraz niedoszacował wkład spożycia do wzrostu PKB) jak również z tym, że obniżona została prognoza na II kw. 2024, m.in. ze względu na gorsze dane o aktywności w przemyśle i budownictwie z ostatnich miesięcy (w projekcji marcowej NBP zakładał wzrost na poziomie 3,6-3,7 proc. rdr, wobec aktualnego konsensusu na poziomie 3,0 proc.)" - przekazano w komentarzu.
Ekonomiści ING zwrócili uwagę na to, że "w związku z ostatnimi decyzjami URE, z komunikatu zniknęło stwierdzenie o znacznej niepewności dla inflacji związanej z cenami energii, choć znalazło się w nim stwierdzenie, że polityka fiskalna i regulacyjna będą wpływać na inflację w średnim okresie. Po wygaśnięciu wpływu wyższych cen energii inflacja powinna wrócić do celu, choć czynnikiem niepewności jest wpływ wyższych cen energii na oczekiwania inflacyjne" - podano.
Dodali, że według nich "komunikat stwierdza wprost, że wyraźny wzrost wynagrodzeń oddziałuje w kierunku wyższej krajowej presji inflacyjnej, poprzedni komunikat mówił o wpływie tego czynnika w średnim okresie. W komunikacie powtórzona została informacja sprzed miesiąca, że presja popytowa i kosztowa w polskiej gospodarce pozostają niskie" - podkreślono. (PAP)
fos/ malk/