2024-09-22 09:30, akt.2024-09-22 11:52
publikacja
2024-09-22 09:30
aktualizacja
2024-09-22 11:52
Fala powodziowa przemieszcza się z woj. dolnośląskiego do woj. lubuskiego. Zagrożonych zalaniem jest kilka miejscowości przy ujściach rzek – wynika ze słów samorządowców na niedzielnym posiedzeniu powodziowego sztabu kryzysowego. Władze apelują też o nieuprawianie turystyki powodziowej.
W niedzielę rano we Wrocławiu odbyło się kolejne posiedzenie powodziowego sztabu kryzysowego. Przedstawiciele władz z dotkniętych powodzią lub zagrożeniem powodziowym terenów przedstawiali aktualną sytuację.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział, że w dalszym ciągu zamknięcia i ograniczenia ruchu występują na sześciu liniach kolejowych. Związane są one m.in. z przechodzącą przez woj. dolnośląskie i lubuskie falą wezbraniową na Odrze. W związku z tym w nocy został zamknięty jeden z torów linii Wrocław – Zielona Góra, a prawdopodobnie w następnych godzinach zostanie zamknięty drugi tor. Linia ponownie ma zostać otwarta po przejściu fali powodziowej, do tej pory pociągi będą jeździły po rasach objazdowych.
Pociągi na trasie Wrocław – Głogów – Zielona Góra jadą objazdem lub są zawieszone
Pociągi na trasie Wrocław – Głogów – Zielona Góra jadą objazdem lub są zawieszone – poinformowały w niedzielę PKP Intercity. Fala powodziowa na Odrze spowodowała, że nie ma możliwości dojazdu do stacji w Głogowie.
Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń powiedział, że obecnie łączne straty związane z powodzią na Dolnym Śląsku szacowane są na ok. 5 mld 395 mln zł. "Pocieszające jest to, że spłynęły już szacunkowe dane z najbardziej dotkniętych gmin" – zaznaczył.
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk mówił, że w mieście nie notowano incydentów związanych z zagrożeniem powodziowym.
"Musiały się jednak pojawić pierwsze sankcje dla tych, którzy cały czas uprawiają turystykę powodziową i nadwerężają konstrukcję i tak już mocno nadwerężonych wałów" – podkreślił. Dodał, że woda z wrocławskich wodociągów nadaje się do spożycia.
O turystyce powodziowej mówił również pełnomocnik MSWiA w regionie Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego Michał Kamieniecki, który koordynuje tam zarządzanie kryzysowe po przejściu fali powodziowej.
"Jeżeli widzę osoby z samochodem sportowym Porsche, które poruszają się w sposób spacerowy i robią zdjęcia, co paraliżuje nam pracę, to naprawdę włos się na głowie jeży" – powiedział.
Kamieniecki i wojewoda dolnośląski podkreślali też znaczenie kierowania pomocy dla powodzian do hubów zorganizowanych we Wrocławiu zamiast bezpośrednio na miejsce, bo wyraźnie pomaga to w koordynacji ich pracy i dystrybucji pomocy tam, gdzie faktycznie jest ona potrzebna
Pełnomocnik koordynujący prace w Głuchołazach w woj. opolskim Arkadiusz Kuśmierski przekazał, że nad rzeką Biała Głuchołaska między Głuchołazami a Nysą "praktycznie nie ma wałów".
"Każdy opad spowoduje, że ludzie będą mieli w domach wodę, to też wymaga interwencji" – zaznaczył.
Wojewoda lubuski Marek Cebula mówił o wzrostach poziomu wody na Odrze w jego województwie, m.in. w Szlichtyngowej w pow. wschowskim czy w Krośnie Odrzańskim, które spodziewa się kulminacji fali.
"Tutaj jest Bóbr, który wlewa się do Odry – prawdopodobnie może dojść do zalania miejscowości Stary Raduszec. O tym rozmawiamy i tworzymy plany dotyczące takich sytuacji" – mówił wojewoda. Dodał, że w gminie Siedlisko wójt podjął decyzje o dobrowolnej ewakuacji dwóch miejscowości.
Problemy mogą pojawić się też w miejscowościach w pobliżu ujścia Nysy Łużyckiej do Odry, m.in. w okolicy miejscowościach Kosarzyn i Łomy przy granicy z Niemcami. "Tam również może dojść do zalania" – przestrzegł Cebula.
"W Głogowie w tej chwili woda rośnie. Czekamy na falę w Nowej Soli. Przewidywany maksymalny stan może nastąpić ok. godziny trzeciej w nocy. Przewidywany jest stan 675 cm. Maksymalny był w 1997 r. – 681. Spodziewamy się, że woda będzie wysoka, ale chyba sobie z nią poradzimy" – powiedział wojewoda.
Wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski powiedział, że w nadodrzańskich miejscowościach województwa trwają nadbudowy i uzupełnienia wałów przeciwpowodziowych. Mówił, że podczas inspekcji ok. 100 km wałów "nie odkryto jakichś większych przecieków, problematycznych miejsc".
Wody Polskie do samorządowców: Nie wolno rozszczelniać ani w panice poprawiać wałów
Nie wolno rozszczelniać ani w panice poprawiać wałów, bo można pogorszyć sytuację – zaapelowała w niedzielę do samorządowców na terenach powodziowych prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska. W kilku takich wypadkach doszło do sporów samorządowców z pracownikami Wód Polskich.
Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie (WP) Joanna Kopczyńska zwróciła uwagę podczas niedzielnego posiedzenia sztabu kryzysowego związanego z powodzią w południowo-zachodniej Polsce, że "czasami w panice niektórzy wójtowie zaczynają podejmować decyzje i próbują wały rozszczelniać, bo wydaje im się, że woda gdzieś popłynie, albo robić jakieś własne poprawki".
"Bardzo proszę, żeby tego nie robić. Panika nie jest najlepszym doradcą. (...) Tego rodzaju rzeczy nie wolno robić na szybko w panice, bo możemy doprowadzić do dużo gorszej sytuacji" – zaapelowała Kopczyńska. "W kilku takich przypadkach skończyło się wręcz na ostrych sporach między samorządowcami i pracownikami Wód Polskich – dodała. Podkreśliła, że ludzie w Wodach Polski "wiedzą co robią i znają się na powodzi".
Prezes poinformowała też, że polder Buków jak i Racibórz Dolny powoli się opróżniają mają rezerwę powodziową.
"Jeśli chodzi o zbiornik Mietków, ten który dla Marszowic w okolicach Wrocławia jest trudny, to jesteśmy po spotkaniu z Tauronem, który będzie spuszczał wodę ze zbiornika Lubachów, a ze zbiornika przed Mietkowem będzie dokładał wody, ale przygotowaliśmy Mietków na to, że przyjmie wodę z Lubachowa i ten odpływ, który zostanie puszczony nie powinien zagrozić. On będzie utrzymywany na tym samym poziomie co dotychczas" – zaznaczyła Kopczyńska.
Dodała, że zmniejszono odpływ w zbiornikach Nysa i Otmuchów. "Bardzo niewiele wody trafia do Nysy. W Brzegu Dolnym widzimy niewielką tendencję spadkową. Nie mamy zgłoszeń o sytuacjach niebezpiecznych" – podkreśliła prezes.
Podała, że w Głogowie, do którego dociera fala kulminacyjna, nie ma zgłoszeń o sytuacjach niebezpiecznych. Przybywa wody na Odrze w Nowej Soli
"Niektóre wały rzeczywiście są tam zagrożone przesiąkami. Zostały doszczelnione i monitorujemy je przy użyciu drona z kamerą termowizyjną" – powiedziała, dodając, że w Żukowicach sytuacja jest stabilna i nie ma zgłoszeń o interwencjach.
Stan alarmowy jest przekroczony na Bobrze w Szprotawie. Utrzymuje się powyżej 70 cm. "Obserwujemy tam tendencje spadkową" – zaznaczyła Kopczyńska.
Dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Robert Czerniawski poinformował, że w Trestnie na wodowskazie, który pokazuje, co będzie działo się we Wrocławie, zaobserwowano "dość duży spadek" poziomu wody. "W poniedziałek spodziewamy się stanu wód poniżej stanu alarmowego" – dodał, wskazując, że w Brzegu Dolnym, Malczycach i w Ścinawie występują tendencje spadkowe stanu wody.
Wymienił Głogów, Nową Sól i Krosno Odrzańskie jako miejscowości, które w jego opinii podlegają "jakiemuś ryzyku zagrożenia".
"W Głogowie dzisiaj po południu stan wód powinien osiągnąć maksimum, w Nowej Soli w poniedziałek rano, w Mietkowie we wtorek po południu. To są stany, które podlegają ryzyku zagrożenia" – podał dyrektor IMGW.
Zwrócił uwagę, że w Krośnie Odrzańskim z modelu IMGW wynika, że trzeba zainteresować się tym obszarem. "Widzimy ryzyko zagrożenia, przelania wałów i przesiąków" – ostrzegł dyrektor IMGW. "Nie chcemy straszyć ludzi, tylko chcemy, żeby przygotowali się do aktualnego zagrożenia, do danej sytuacji i z wysoką przezornością mogli ten problem potraktować" – dodał.
W związku z kryzysem powodziowym w południowo-zachodniej Polsce codziennie odbywają się sztaby kryzysowe z udziałem premiera Tuska, wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka oraz innych ministrów, dowódców wojskowych i szefów służb, a także przedstawicieli władz lokalnych.
mml/ from/ joz/ ab/