Uwielbiam Days Gone, ale remaster tej gry byłby najśmieszniejszym momentem 9. generacji konsol

2 mies. temu 15

Nie sądziłem, że połowa dziewiątej generacji konsol będzie tak nijaka. Po naprawdę świetnym 2022 czy 2023 roku ostatnie 9 miesięcy zawodzi na wielu płaszczyznach, a ostatnie decyzje Sony oraz Microsoftu doprowadzają do tego, że mamy właśnie jeden z najgorszych okresów z ostatnich lat w branży gier wideo.

Microsoft wręcz poddał się w przygotowywaniu jakościowych produkcji na rzecz promocji Xbox Game Pass. Gigant z Redmond żyje tak naprawdę dzięki abonamentowi, z którego korzysta sporo osób. Sprzedaż Xboxów Series X|S leży do tego stopnia, że Xbox uznał, iż nie ma nawet sensu przygotowywać mocniejszej konsoli (na wzór PS5 Pro), bo zapewne nie cieszyłaby się ona wielkim zainteresowaniem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Po drugiej stronie barykady mamy Sony, które testuje naszą cierpliwość, nie wrzucając do premierowej edycji PS5 Pro wbudowanego napędu, a dodatkowo ustalając cenę sprzętu na ponad 3 tysiące złotych. Co najśmieszniejsze, sprzęt nie jest promowany nowymi grami od wielkich studiów pokroju Naughty Dog, Insomniac Games albo Santa Monica, a remake'ami czy remasterami hitów sprzed kilku lat. Gorzej być nie mogło, prawda?

PlayStation Studios nieaktywne od wielu miesięcy

Marvel's Wolverine

To, że Xbox nie ma gier, słyszymy od dłuższego czasu. Poniekąd z tym stwierdzeniem się nie zgadzam, bo sam Xbox tychże pozycji ma sporo, tylko jakościowo po prostu nie stoją one na poziomie gier single-player od PlayStation Studios. Może zmieni się to za sprawą Indiany Jonesa, Avowed czy nowych Gearsów, ale ja już wyleczyłem się z hype'owania na zapas i poczekam, aż te tytuły po prostu otrzymam do swoich rąk, aby wydać werdykt co do formy Xbox Games Studios.

Natomiast określenie "PlayStation nie ma gier" nabiera dzisiaj nowego znaczenia, bo... jedynymi wysokobudżetowymi projektami Sony, które zostały zapowiedziane, a które nie miały jeszcze większych prezentacji, są Marathon, Fairgame$ oraz Marvel's Wolverine. Oprócz tego na rynek trafić ma The Last of Us 3, Horizon 3, Ghost of Tsushima 2, nowe IP od twórców God of War czy remake'u Demon's Souls, ale wydaje się, że to melodia przyszłości w większości przypadkach.

PlayStation, chcąc mieć jakieś premiery na nadchodzące miesiące, chwyta się brzytwy. Otrzymać mamy remake Until Dawn (ta gra na PS4 wciąż wygląda niesamowicie dobrze), Horizona w świecie LEGO (z rozgrywką na 6-8 godzin), a dodatkowo remaster Horizon Zero Dawn oraz Days Gone, jeśli wierzyć doniesieniom insiderów. Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać, bo przypomnę, że obie te pozycje otrzymały łatki pozwalające posiadaczom konsol PlayStation 5 na zabawę w 60 klatkach na sekundę. Więc czym dokładnie ma być ten remaster? Podbiciem rozdzielczości, dodaniu kilku efektów graficznych i sprzedawaniem tego samego za 200 złotych?

Czym ma być tak naprawdę remaster Days Gone?

Days Gone

W przypadku Horizona jeszcze jako tako rozumiem pobudki Sony - nadchodzi wielkie zakończenie przygód Aloy, seria ma być trylogią jak niegdyś Max Payne, Batman Arkham, czy Mass Effect. Dodatkowo w maju 2022 roku potwierdzono, że marka otrzyma serial od Netflixa. Ale Days Gone? IP zabite przez Sony, bo "miało za niską średnią ocen wśród krytyków" na serwisie Metacritic? Ciężko się domyślić, czy jest to badanie gruntu przed potencjalnym daniem zielonego światła na przygotowanie pożądanej przez społeczność kontynuacji historii Deacona St. Johna, czy też po prostu zapchanie kalendarza premier produkcją, która przecież została pokochana przez tak wielu odbiorców.

Wygląda to wszystko po prostu niesamowicie słabo. Jeśli Sony w tym roku nie wyskoczy z jakimś PlayStation Showcase czy State of Play, które skupi się nie na popierdółkach do PS VR2 czy projektach indie, ale na grach przygotowywanych przez inicjatywę PlayStation Studios, to firma wiele straci w moich oczach. W mojej opinii byłby to najgorszy okres PlayStation od naprawdę wielu, wieluuu lat.

Czytaj więcej
Radio Game On-line