Piotr Świerczek z TVN24 w reportażu "Siła kłamstwa" obnażył manipulacje i swobodne podejście do faktów podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Dostał za to Grand Pressa i... postępowanie KRRiT w sprawie potencjalnego "naruszenia polskiej racji stanu". Gazeta.pl i inne niezależne media stają dziś przy dziennikarzu i jego stacji.
"Siła kłamstwa" to efekt wielu lat dziennikarskiej pracy na najwyższym poziomie. Nie będzie dużym spoilerem, jeśli powiemy, jak reportaż się kończy: przedsięwzięcie Antoniego Macierewicza i jego obsesyjnie poszukująca dowodów na zamach w Smoleńsku podkomisja okazują się tworem, który zadrwił nie tylko z faktów, ale i uczuć części rodzin smoleńskich. To wszystko za publiczne pieniądze.
To, co dla widzów jest oczywiste, nie mogło być takie dla Antoniego Macierewicza, który złożył na TVN24 oficjalną skargę do KRRiT, a rada pod kierownictwem wybranego przez posłów PiS Macieja Świrskiego ochoczo podjęła postępowanie, które może zakończyć się karą pieniężną dla nadawcy, a zdaniem byłego szefa Rady Juliusza Brauna, nawet utratą koncesji.
- Celem takiej kary jest wyłącznie próba ograniczenia krytyki dziennikarskiej związanej z działalnością podkomisji. Jest to niedopuszczalne w świetle konstytucyjnych zadań prasy, która jest zobowiązana do kontroli instytucji publicznych - powiedziała Anita Werner w oświadczeniu redakcji Faktów i TVN24. - W TVN będziemy publikować fakty niezależnie od tego, dla kogo są one niewygodne. Nasi widzowie mają prawo wiedzieć, czego władza nie chce ujawniać. Na tym polega wolność słowa.
W Gazeta.pl też tak uważamy. Dlatego publikujemy "Siłę kłamstwa" i wybieramy prawdę w przeciwieństwie do funkcjonariuszy władzy, którzy jeszcze tego nie potrafią.
Zapraszamy na reportaż.
Zobacz wideo Reportaż "Siła kłamstwa" Piotra Świerczka (TVN24)