Informacja zwrotna (2023) - recenzja serialu [Netflix]. Dorosłe dzieci alkoholików mają żal

1 lat temu 74

Historia ojca, który za wszelką cenę stara się odnaleźć swojego zaginionego syna. Nie będzie to jednak takie łatwe, ponieważ mimo, że od dwóch lat jest trzeźwym alkoholikiem, tej nocy, gdy widział go po raz ostatni, stracił kontrolę. Jest jednak przekonany, że syn chciał mu coś powiedzieć, czegoś się bał...

Jakub Żulczyk potrafi pisać ciężkie historie o ludziach tańczących blisko dna. Pierwsze sezony "Belfra" i "Ślepnąc od świateł" nie bez powodu zebrały dobre oceny zarówno od krytyków, jak i publiczności. Dlatego aż zdziwiłem się, kiedy popełniona przez niego "Warszawianka" okazała się być takim chaotycznym gniotem, z masą powierzchownych obserwacji i w sumie niczym więcej. Pierwszy, polski serial SkyShowtime był dla mnie tak wielkim zawodem, że kiedy usłyszałem parę miesięcy temu o dzisiejszym serialu, zupełnie nie pamiętałem jego, autora,  wcześniejszych dokonań. Bałem się tylko, żeby nie było tak mizernie, jak w "Warszawiance". Niepotrzebnie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ciężko jest dzisiaj napisać zapadający w pamięć kryminał. Tyle już tego powstało i cały czas powstaje, że człowiek już wszystko czytał/widział. No bo ile różnych, końcowych zwrotów akcji można wymyślić, zanim nie zrobią się repetytywne? Zabójstwo z zemsty, z przypadku, sprawiedliwe, niesprawiedliwe, narrator jako sprawca, dobrotliwa, pomocna postać jako sprawca, samobójstwo, ofiara tak naprawdę sfingowała swoją śmierć... Żulczyk też to rozumie, więc jego "Informacja Zwrotna" to przede wszystkim eksploracja ciężkiego alkoholizmu, takiego pełnego dziur w pamięci, siniaków, okłamywania siebie i swoich bliskich, z zagadką kryminalną bardziej jako narzędziem budowania narracji, niż najważniejszym jej punktem.

Informacja zwrotna (2023) - recenzja, opinia o serialu [Netflix]. Jeden dobry człowiek 

Piotrek, syn

Marcin Kania (Arkadiusz Jakubik) był kiedyś muzykiem, wokalistą całkiem znanego zespołu rockowego. Co prawda, jego kolega z zespołu, Zbyszek (Andrzej Konopka), zgarnął większość kasy z tantiemów dla siebie, ale czymś tam się z nim podzielił. Jak wielu alkoholików, Marcin próbuje kupić miłość swoich bliskich, jakby lata mentalnych tortur można było odpokutować ładnymi, drogimi prezentami. Żona (Dominika Bednarczyk), córka (Nel Kaczmarek) i syn, Piotrek (Jakub Sierenberg) nie potrafili już dłużej z nim żyć. W końcu zgodził się pójść na terapię grupową. Kiedy rozpoczyna się akcja serialu, Marcin informuje nas, że nie pił dwa lata. Coś tamtego wieczora, kiedy zaginął jego syn, sprawiło jednak, że wypadł z wagonu. Najgorsze jest jednak to, że kompletnie nie pamięta, co to było.

Od samego początku akcja biegnie dwoma albo nawet i trzema torami. Z jednej strony mamy chwilę obecną i Marcina prowadzącego własne śledztwo, z pomocą zaprzyjaźnionego policjanta alkoholika (Przemysław Bluszcz) i koleżanki z grupy (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik). Historia, oczywiście, będzie miała drugie dno, zahaczając o tematy przestępczości zorganizowanej i dzikiej reprywatyzacji. Druga nitka to przeszłość Marcina, jak dochodziło do pewnych spraw, skąd w jego życiu wzięli się pewni ludzie, rzeczy, sytuacje, jakby wspomnienia głównego bohatera, kiedy staje naprzeciwko danego tematu. To chyba najbardziej przerażający element serialu, ponieważ pokazuje widzom jak na przestrzeni lat zmieniała się psychika Marcina, jego rozumowanie i opinia o sobie samym. Jakubik błyszczy tutaj, grając wszystko, od trzeźwego, przez nawalonego w sztok, na udającym trzeźwego kończąc. Trzecim typem scen, które oglądamy są... Nie mogę powiedzieć, bo to gigantyczny spoiler. Starczy napisać, że jest to najbardziej kontrowersyjny element serialu i w zależności od tego, jak widz je odbierze, mogą zrobić albo zepsuć cały serial. Osobiście z początku byłem pod dużym wrażeniem, ale teraz, im więcej o tym myślę, tym mniej podoba mi się jaki wpływ ma na całość intrygi.

Informacja zwrotna (2023) - recenzja, opinia o serialu [Netflix]. Przeciwko złemu, nastawionemu przeciwko niemu światu 

Ostatnie spotkanie

Królem serialu, w całym tym swoim pijackim upojeniu, jest Arek Jakubik, ponownie udowadniający, że należy do ścisłej czołówki obecnie pracujących aktorów, a i miejsce w szerszej historii polskiej kinematografii ma już raczej wypracowane. Pomyśleć, że jego pierwszą większą rolą był Rysio z "13. Posterunku". Jakim cudem nie dał się zaszufladkować po czymś takim jest ponad moje rozumowanie. Marcin, wbrew pozorom, nie jest postacią przesadnie skomplikowaną. Powiedziałbym wręcz, że jest do bólu stereotypowy, co w żaden sposób nie odejmuje mu wyrazistości. Właśnie doskonale gra te huśtawki nastrojów, przesadną wesołość, kiedy w głowie szumi wóda, chwile wstydu pomiędzy jednym cugiem, a drugim. Pisząc go, Żulczyk czerpał z własnych doświadczeń i historii ludzi, z którymi chadzał na terapię i to widać. Mój ojciec nie ma jaj, żeby przyznać, że jest alkoholikiem, ale nie zmienia to faktu, że część tekstów Marcina brzmiała bardzo nieprzyjemnie podobnie do tego, co nieraz słyszałem będąc młodszym. 

Jest w tych dialogach pewna niewygodna naturalność, coś prawdziwego, przez co człowiek czuje się wręcz niekomfortowo oglądając kolejne epizody głównego bohatera. Podobnie intensywny był "Powrót do Tamtych Dni" Konrada Aksinowicza. Chyba najbardziej przerażały mnie sceny, w których Marcin przechodził od wielkiej skruchy, do kompletnej furii, racjonalizując sobie w głowie swoje obrzydliwe zachowania, samoistnie się nakręcając. Nie dość, że Arek idealnie oddaje tę wewnętrzną przemianę, to jeszcze sposób w jaki główny bohater tłumaczy sobie dlaczego to on jest tym pokrzywdzonym jest przerażająco wiarygodny (czytaj: nie zdziwiłbym się, gdyby tak właśnie wyglądało to w głowie takiego człowieka).

Reszta obsady wypada na tle Jakubika dosyć blado, ponieważ są zasadniczo jedynie rekwizytami, gadającymi głowami, których głównym, jeśli nie jedynym zadaniem jest dalsze rozwijanie sylwetki Marcina. Trochę szkoda, że scenarzyści nie pokusili się o lepsze rozwinięcie postaci pobocznych - pięć godzin seansu dawało im raczej spore pole manewru, z którego postanowili jednak nie skorzystać. I niby nie ma nic złego w skoncentrowaniu całej mocy przerobowej na konkretnym motywie, ale jednak ma się przez to wrażenie, że świat przedstawiony jest jakiś taki... Płaski. Muszę sprawdzić książkę, żeby sprawdzić jak sytuacja wygląda tam. Na przykład u takiego Remka Mroza można zapomnieć o jakimś bardziej ambitnym opisie świata, czy nawet ludzi, ale często jest tak, że pisarze zawierają w swoich tekstach materię, która ginie gdzieś w przekładzie na inne medium.

"Informacja zwrotna" jest banalnym-niebanalnym serialem kryminalnym, który w świetny sposób rozbiera na czynniki pierwsze psychikę człowieka udręczonego chorobą alkoholową i rezultat stawia na tle pewnej zagadki. Świetna rola Arka Jakubika sprawia, że serial warto sprawdzić choćby i tylko dla niego i choć przewidywalne zakończenie może podobać się bardziej lub mniej, to bez dwóch zdań wywrze na widzu wrażenie. Lekki seans to nie będzie, ale warto go przeżyć.

Czytaj więcej
Radio Game On-line