Co poszło nie tak? Rynek pracy w IT w 2024 roku

2 mies. temu 13

- Wiesz co, zwolnili mnie z pracy i przez jakiś czas byłem bezrobotny. To był najgorszy kwadrans mojego życia – jeszcze niedawno programiści opowiadali sobie ten dowcip i śmieli się do rozpuku. Teraz reagują co najwyżej nerwowym śmiechem, którym starają się przykryć to, że nastąpił koniec Eldorado.

Nikt bowiem nie odczuwa zmiany na rynku pracy w 2024 roku tak mocno, jak przedstawiciele branży IT. I wcale nie dlatego, że nie ma na rynku ofert, tych wciąż jest całkiem sporo, ich liczba jest porównywalna do tej sprzed pandemii. Ale odnosząc ją już do danych sprzed 2 lat – ogłoszeń o pracę jest dwukrotnie mniej. Z perspektywy agencji rekrutacyjnej, która ma kontakt z bardzo wieloma podmiotami na rynku, widzimy, że potrzeby rekrutacyjne w IT wciąż są spore. Dlaczego zatem jest tak źle, skoro jest tak dobrze?

Rozbudzone oczekiwania

Kiedy wiosną 2020 roku cały świat zamarł w obliczu pandemii, wszyscy oczekiwali najgorszego. W ciągu kilkunastu dni, rynek pracy na chwilę się załamał, by bardzo szybko odbić dużo powyżej wcześniejszego, w miarę stabilnego poziomu. Przez kilka kolejnych kwartałów liczba oferty pracy w IT rosła lawinowo osiągając szczyt w połowie 2022 roku. W tym czasie ofert pracy w IT było nawet trzy razy więcej niż w okresie przed pandemią.

Jeszcze w 2015 roku agencja Sedlak & Sedlak szacowała, że na polskim rynku brakuje nawet 50 tysięcy specjalistów IT. Przez kolejne lata rozwój technologii sprawiał, że ta luka rosła i nie był jej w stanie zapełnić nawet napływ świeżo upieczonych adeptów kursów kodowania. Tym bardziej, że ich kompetencje, szczególnie na początkowym etapie były wciąż bardzo niskie. Popandemiczna eksplozja zapotrzebowania na programistów trafiła sprawiła więc, że rynek wchłaniał niemal każdego, kto potrafił napisać proste funkcje. Z kolei pozyskanie wykwalifikowanego specjalisty wymagało mocnej licytacji stawki. Tym bardziej, że do gry o polskich specjalistów IT znacznie mocniej niż we wcześniejszych latach, wkroczyli międzynarodowi gracze.

O szczegółach, które sprawiły, że rynek pracy IT zwolnił do początkowej prędkości, pisaliśmy w tym miejscu. W tym artykule skupmy się jednak na czymś innym – na perspektywie kandydata. Przez ostatnie 3 lata zmiana pracy w IT była banalnie prosta. To rekruterzy i rekruterki wydzwaniali i zaczepiali na LinkedInie każdego, kto w miarę spełniał warunki oferty. Najlepsi dostawali po kilkanaście propozycji dziennie. To przyzwyczaiło kandydatów do tego, że na rynku pracy mają bardzo dużą siłę przebicia. Sytuacja ta jednak była wyjątkowa i powrót do względnej normalności sprawił, że specjaliści IT musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości. A to okazuje się nadzwyczaj trudne.

Jak naprawdę wygląda szukanie pracy?

W większości branż i zawodów proces szukania pracy zajmuje kilka tygodni do kilku miesięcy i wymaga dobrego przygotowania się. Stworzenie CV jest zaledwie początkiem i pierwszym krokiem. Kluczowa jest realna ocena tego, co tak naprawdę dana osoba może wnieść do firmy. I okazuje się, że twarde kompetencje IT już nie wystarczą. Pracodawcy mając bardzo szeroki wybór pomiędzy kandydatami, zwracają wyjątkową uwagę na kompetencje miękkie i świadomość biznesową. Jeśli na jedno stanowisko HR dostaje od 100 do ponad 1000 aplikacji, to jest w kim wybierać. Dlatego o przejściu do kolejnego etapu, a finalnie o zatrudnieniu, często decydują detale. Nawet najlepsze kompetencje techniczne nie mają znaczenia, jeśli informacja o nich nie dotrze do rekrutera.

Zmiana ról, która nastąpiła w branży IT, sprawia, że aby znaleźć pracę w 2024 roku, należy też bardzo zmienić mindset. Tym razem, to my jesteśmy wybierani, a nie to my wybieramy. Niestety, wielu z kandydatów, których spotykamy w procesach rekrutacyjnych, nie potrafi zrozumieć tej fundamentalnej różnicy i dostosować do niej swojego zachowania. Często również, choć to brutalne, jeśli chcemy zmienić pracę, musimy zejść z oczekiwań, zarówno jeśli chodzi o kwestie finansowe, jak i wymarzone projekty.

Dodatkowo, szukanie pracy wymaga właściwego podejścia mentalnego. Umiejętności radzenia sobie z powtarzającą się porażką (będzie ich więcej niż sukcesów) i utrzymywania motywacji pomimo tego.

AI niszczy rynek pracy (ale nie tak, jak myślisz)

Czy AI zastąpi programistów? W pewnym zakresie już zastępuje, ale przede wszystkim Copilot czy chatGPT są świetnymi narzędziami wspomagającymi pracę w IT. Przyszłość należy do tych, którzy potrafią korzystać z nowych narzędzi, ale przede wszystkim zarówno rozumieją jak działa kod, jak i potrafią go zredagować czyli poprawić, opisać, dostosować do wymagań w konkretnym projekcie. Sztuczna inteligencja nie zmniejszy popytu na specjalistów IT, ale przesunie środek ciężkości w stronę tych, którzy rozumieją potrzeby biznesowe i potrafią je realizować przy pomocy swoich działań.

Za to pierwszym efektem rewolucji AI jest zwiększenie liczby CV – w niektórych firmach nawet dwukrotne. Powstało wiele narzędzi, które pozwalają na automatyczne dostosowanie CV do oferty, a następnie masowe wysyłanie aplikacji. Czas rekruterów jest marnowany przez osoby o nieodpowiednich kwalifikacjach. W procesach rekrutacyjnych, w których dostajemy setki CV, odsetek tych niedopasowanych jest zawsze bardzo wysoki. To właśnie przebijanie się przez te tłumy coraz częściej bywa problemem w zdobyciu nowej pracy.

Podsumowując, to, że znalezienie pracy w IT jest trudniejsze niż jeszcze rok czy dwa lata temu to fakt. Warto jednak podkreślić, że branża wciąż oferuje bardzo dobre stawki, a liczba wakatów wciąż jest duża. Zmieniły się jednak wymagania wobec kandydatów.

Czytaj więcej
Radio Game On-line