Wizyta w sanatorium to jeden z najlepszych sposobów na poprawę zdrowia. Aktywny wypoczynek pomaga "naładować baterie", dzięki czemu kuracjusze wracają do domu z nową energią. W placówkach sanatoryjnych można także przejść rehabilitację i utrwalić efekty leczenia szpitalnego. Seniorzy muszą jednak przygotować się na wzrost opłat. Na szczęscie nieznaczny.
Główny Urząd Statystyczny poinformował, że w Polsce funkcjonuje 257 zakładów lecznictwa uzdrowiskowego. Opłaty za pobyt w takich placówkach zmieniają się w zależności od sezonu.
Jak podaje Gazeta Prawna, za dwutygodniowy turnus 2024 w sezonie jesienno-zimowym zapłacimy od 148,40 zł do 456,40 zł, natomiast w okresie wiosenno-letnim ceny są wyższe i wynoszą od 166,60 zł do 572,60 zł.
ZOBACZ: Naukowcy są pewni. Jedzenie po tej godzinie szkodzi sercu
Media donoszą o problemach finansowych uzdrowisk w Polsce. Jednym z pomysłów na poprawę sytuacji jest podniesienie cen za dobę pobytu oraz wprowadzenie kart lojalnościowych dla gości.
Według lipcowego obwieszczenia ministra finansów od 2025 roku wzrosną stawki podatku uzdrowiskowego. Maksymalna kwota za dobę pobytu wzrośnie się z 6,20 zł do 6,38 zł. Najwyższe stawki będą obowiązywać w Świnoujściu i Sopocie.
Problem z opłatą uzdrowiskową
Opłata uzdrowiskowa to podatek miejscowy, obowiązujący jedynie w miejscowościach mających status uzdrowiska. Pobierany jest od osób przebywających na ich terenie dłużej niż dobę - niezależnie od tego, czy cel wizyty jest zdrowotny, turystyczny, czy szkoleniowy. Zwykle kwota ta doliczana jest do kosztów pobytu w sanatoriach lub hotelach, a środki z niej pozyskane mają być przeznaczane na rozwój gminy.
Od 2016 roku samorządy zyskały możliwość kontrolowania poboru opłaty uzdrowiskowej, jednak przepisy wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Nowelizacja ustawy z 1991 roku nie uregulowała tej kwestii w sposób wystarczający, co skutkuje stratami dla samorządów.
ZOBACZ: Możemy spowolnić proces starzenia? Najnowsze doniesienia ze świata nauki
Obecnie nie wszyscy przedsiębiorcy pobierają podatek uzdrowiskowy, a samorządy nie dysponują narzędziami pozwalającymi na skuteczną kontrolę egzekwowania kwoty we wszystkich 257 zakładach lecznictwa uzdrowiskowego w Polsce. Skalę problemu obrazuje przykład gminy
Muszyna, gdzie - jak podaje burmistrz - straty sięgają 15-20 proc. należnych środków.
Rząd planuje zmiany przepisów, które obejmą m.in. wprowadzenie ewidencji osób zobowiązanych do uiszczania opłaty uzdrowiskowej.
Nachodząca podwyżka cen
Samorządy mają otrzymać narzędzia umożliwiające analizę danych z portali rezerwacyjnych i porównywanie ich z informacjami przekazanymi przez przedsiębiorców. Dodatkowo planowane jest wprowadzenie kart lojalnościowych, które mają zachęcać do uiszczania opłat uzdrowiskowych. W zamian użytkownicy takich kart będą mogli liczyć na zniżki w sklepach czy komunikacji miejskiej.
Decyzja o wprowadzeniu nowych rozwiązań będzie należeć do radnych poszczególnych gmin, co oznacza, że nie w każdym uzdrowisku zmiany wejdą w życie.
red. / polsatnews.pl