Wielu ukraińskich uchodźców pochodzenia romskiego z węgierskim obywatelstwem ma problem ze znalezieniem schronienia, mimo że uciekają przed wojną.
Do Republiki Czeskiej napływa ludność romska z podwójnym obywatelstwem węgiersko-ukraińskim. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych stwierdziło jednak, że osoby te nie są uprawnione do pomocy finansowej, ponieważ nie uciekają przed wojną.
Jak informuje EURACTIV, wiele rodzin romskich utknęło na dworcu głównym w Pradze ponieważ nikt nie chce zapewnić im zakwaterowania.
„Patrzenie na małe dzieci śpiące na podłodze jest całkowicie nie do przyjęcia”, powiedział Jaroslav Miko, założyciel organizacji pozarządowej Czesi Pomagają. „Dlatego na własny koszt przewozimy wielu Romów do innych krajów europejskich. Nikt tam nie zwraca uwagi na to, czy mają oni podwójne obywatelstwo”, dodaje.
Natomiast Béla Rácz, romski aktywista z Węgier podkreśla, że wielu Romów otrzymało wcześniej obywatelstwo węgierskie, aby mogli głosować w wyborach w tym kraju. Z tego powodu nie otrzymują pomocy, mimo że uciekają przed wojną.
W 2011 r. partia Fidesz wprowadziła nową, uproszczoną ścieżkę uzyskiwania węgierskiego obywatelstwa dla etnicznych Węgrów mieszkających poza granicami kraju, co ułatwiło wielu węgierskim Romom mieszkającym w Ukrainie otrzymanie drugiego paszportu.
Czeski minister podejrzewa Romów o przestępczość zorganizowaną
Czeski minister spraw wewnętrznych Vít Rakušan poinformował już o problemie swoich węgierskich i ukraińskich odpowiedników i poprosił o pomoc. Według niego za napływem Romów ze wschodu może stać przestępczość zorganizowana, ale nie podał na to żadnych dowodów.
„Zwróciłem się do ukraińskiego ministra z pytaniem, czy ukraińska policja mogłaby przyjrzeć się podejrzeniom o zorganizowaną przestępczość w obwodzie zakarpackim, skąd ludzie mogą być wysyłani przez granicę UE, aby uzyskać świadczenia, które nie przysługują im w Republice Czeskiej”, przekazał Rakušan.
Stwierdził, że według niego ukraiński minister poważnie potraktował to ostrzeżenie i obiecał, że policja zajmie się tym problemem.
Romowie nie otrzymują schronienia
Od tygodni pociągi na linii Warszawa-Praga-Bratysława-Budapeszt przewożą we wszystkich kierunkach wiele rodzin romskich z Ukrainy, poinformowało Radio Wolna Europa na Węgrzech.
Według Radia każdy, kto przybywa z Ukrainy do Bratysławy, może otrzymać na dworcu jednodniowe wyżywienie i dach nad głową, nawet bez paszportu. Po upływie jednego dnia rozpoczyna się jednak procedura rejestracyjna, a osoby te zostają zakwaterowane w zwykłych mieszkaniach.
Według wolontariuszy rodziny romskie często zatrzymują się na jeden dzień, ale rezygnują z pójścia do miejsca zakwaterowania, gdzie często nie są mile widziani. Jak twierdzą, podobny trend, choć nie na tak dużą skalę, można zaobserwować w Warszawie.
Węgrzy nie pomogą węgierskim Romom?
Niektórzy komentatorzy na Węgrzech wskazują, że to Budapeszt powinien zapewnić ochronę tym Romom, którzy mają obywatelstwo węgierskie.
Węgierskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych stwierdziło jednak, że „ochrona interesów obywateli węgierskich (…) jest zapewniana przez służbę konsularną”, ale nie jest tożsama z „ochroną wynikającą ze statusu uchodźcy lub uzyskania azylu”.
Na pytanie, czy Węgry przyjmą węgierskich uchodźców z Ukrainy i udzielą im pomocy, Ministerstwo odpowiedziało w piątek (13 maja), że „nie może zinterpretować tego pytania”, ponieważ „obywatele węgierscy mają prawo do swobodnego przemieszczania się i pobytu w Unii Europejskiej, które przysługuje obywatelom” całej UE.
„Węgierskie społeczeństwo już teraz jest nieufne i lekceważące wobec różnych grup mniejszościowych i osób ubogich. W rezultacie Romowie, którzy uciekli z Ukrainy – często z węgierskim językiem ojczystym, a nawet węgierskim obywatelstwem – mają większe trudności z uzyskaniem pomocy niż nawet Ukraińcy”, stwierdził w rozmowie z EURACTIV Zádori Zsolt z Węgierskiego Komitetu Helsińskiego.