Eurowizja – konkurs teoretycznie bez polityki
Gospodarzem 66. edycji Konkursu Piosenki Eurowizji był włoski Turyn, który otrzymał to prawo ze względu na zwycięstwo reprezentującego ten kraj zespołu Maneskin w 2021 r.
Po podliczeniu głosów jurorów i telewidzów najwięcej, bo 631 punktów zebrała Kalush Orchestra z Ukrainy, która łączy brzmienia folkowe z popem i hip-hopem, z piosenką „Stefania”. Ukraińcy dostali od jurorów 192 punkty i 439 od publiczności.
Ostatni raz reprezentant Ukrainy zwyciężył w 2016 r. w Sztokholmie. Triumfowała wówczas wokalistka Jamala, która pochodzi z tatarskiej mniejszości etnicznej.
Zgodnie z założeniem Eurowizji koncert był pozbawiony akcentów politycznych – wszak w regulaminie jest zapis, że wykonawcę można zdyskwalifikować za polityczne manifestacje na scenie – niemniej członkowie Kalush Orchestra po wykonaniu swojej piosenki zaapelowali do publiczności i widzów: „Prosimy was, pomóżcie Mariupolowi i Azowstalowi. Natychmiast!”.
O pokój w Ukrainie apelowały też grupa Systur z Islandii, wielu artystów trzymało pokazywało ukraińskie flagi.
O wojnie na Ukrainie przypomina także brak reprezentanta Rosji. Organizator Konkursu Piosenki Eurowizji – Europejska Unia Nadawców (EBU) – wykluczyła rosyjskich artystów z tegorocznej edycji. Stało się tak już 25 lutego – dzień po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę.
Drugie miejsce zajął Sam Ryder z Wielkiej Brytanii („Space Man”). Brytyjczyk prowadził po głosowaniu jurorów, ale główny laur sprzed nosa utracił po głosowaniu publiczności, która wybrała połączenie ukraińskiego folku z rapem.
Trzecie miejsce przypadło Chanel z Hiszpanii („SloMo”), która wyprzedziła Szwedkę Cornelię Jakobs („Hold Me Closer”) i Serbkę Konstraktę („In Corpore Sano”).
Wymieniany przed finałem w gronie faworytów Krystian Ochman, śpiewający piosenkę „River”, zajął dzięki zdobyciu 151 punktów 12. miejsce – to pierwszy finał z udziałem Polaków od 2017 r., a zarazem najwyższa pozycja od roku 2016, kiedy to Michał Szpak był ósmy.
Zgodnie z zasadami Eurowizji kolejny finał powinien odbyć się w 2023 r. w Ukrainie, która od 24 lutego br. broni się przed rosyjską inwazją.