Większość Rosjan nadal popiera wojnę w Ukrainie, wynika z sondażu instytutu Centrum Lewada. Ale poparcie jest mniejsze niż na początku kwietnia. Zdecydowanie mniej – 27 proc. – ankietowanych uważa, że wojska rosyjskie dokonują postępów zgodnie z założeniami.
Badania opinii publicznej wskazują na spadek akceptacji mieszkańców Rosji dla wojny w Ukrainie.
W ponad dwa miesiące od rozpoczęcia wojny 74 proc. obywateli nadal generalnie popiera wojnę, nazywaną oficjalnie „specjalną operacją wojskową”.
Wynika to z danych rosyjskiego instytutu badania opinii publicznej Centrum Lewada (w przeszłości uznany ze „agenta zagranicznego), na które powołuje się Polskie Radio (via niemiecki portal n-tv).
Na początku kwietnia poparcie dla rosyjskiej wojny w Ukrainie sygnalizowało jeszcze 81 proc. ankietowanych.
Centrum Lewada: Największe poparcie wśród najstarszych
„Absolutne poparcie” dla inwazji wyraża 45 proc. osób. Na początku kwietnia odsetek ten wynosił jeszcze 53 proc.
Największym zainteresowaniem wojna cieszy się wśród starszych Rosjan, którzy mają za sobą przeszłość sowiecką. 71 proc. z nich przyznało, że z uwagą śledzi przebieg działań wojennych.
Natomiast znaczenie niższe jest zainteresowanie wśród osób młodych. Tylko 36 proc. Rosjan w wieku od 18 do 24 lat stwierdziło, że intensywnie śledzi aktualne wydarzenia.
Według sondażu Centrum Lewada, 68 proc. ankietowanych nadal uważa, że operacja wojskowa w Ukrainie przynosi postępy. Ale tylko 27 proc. z nich jest przekonanych, że wojska rosyjskie dokonują postępów „zgodnie z założeniami”. Z kolei 48 proc. spośród krytyków obawia się, że działania wojskowe będą trwały dłużej niż zapowiadano.
Niemniej jednak 73 proc. respondentów jest zdania, że Rosja zostanie ostatecznie zwycięzcą. Tylko 15 proc. spodziewa się sytuacji patowej. Nieco mniej Rosjan niż poprzednio uważa, że NATO jest agresorem w konflikcie. Według Centrum przekonanie o tym spadło z 60 do 57 proc.
Dzień Zwycięstwa bez fajerwerków
Przypomnijmy, że Władimir Putin stwierdził z okazji przypadającego 9 maja Dnia Zwycięstwa w Rosji, że siły rosyjskie bronią w Ukrainie „ojczyzny”. W swoim propagandowym wystąpieniu nazwał Ukraińców nazistami i oskarżył NATO o plany ataku na Rosję.
Wbrew wcześniejszym spekulacjom, Putin nie ogłosił nic nowego w swoim wystąpieniu. Mówił to, co od tygodni powtarza rosyjska propaganda.
„Ponownie ukarzemy nazistów”, powiedział Putin tuż przed minutą ciszy, która była poświęcona radzieckim żołnierzom, którzy zginęli w czasie II wojny światowej oraz żołnierzom, którzy zginęli w czasie trwającej inwazji Rosji na Ukrainie.
„Siła Rosji jest wielka”, powiedział. Stwierdził, że siły rosyjskie bronią w Ukrainie „ojczyzny”. W swoim propagandowym wystąpieniu oskarżył NATO o plany ataku na Rosję.
„Kraje NATO nie chciały nas słuchać, miały inne plany. Groziła nam inwazja na nasze terytoria, w szczególności na Krym. Starcie z neonazistami było nieuniknione. Niebezpieczeństwo rosło z każdym dniem, Rosja prewencyjnie odpiera agresję”, mówił Putin.
Twierdził, że Rosja namawiała Europę do znalezienia uczciwego kompromisu, ale Europa nie chciała jej słuchać.
W Kijowie mówili, że mogą zdobyć broń jądrową, a NATO zaczęło eksplorować bliskie nam ziemie. To stało się oczywistym zagrożeniem dla naszego kraju i naszych granic. Wszystko wskazywało, że jest potrzeba walki – mówił Putin.
Mówiąc o inwazji „Zachodu” prezydent Rosji wskazał na państwa sojusznicze NATO. „Wojownicy w Donbasie oraz nasi żołnierze walczą o kraj swoich matek”, zaznaczył.
Ukraina: Rosja przygotuje obywateli na porażkę
Tymczasem, jak przekazał Zarząd Główny Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, Rosja przygotowuje się na klęskę, a rosyjska propaganda zmienia taktykę, by przygotować społeczeństwo do przegranej.
Ukraińcy twierdzą, że rosyjska propaganda chce zmienić taktykę i sposób nazywania wojny w Ukrainie. Z informacji pozyskanych przez ukraiński wywiad wynika, że Kreml przygotowuje społeczeństwo do porażki.
Celem jest zmniejszenie upokorzenia stratami swojej armii, zwiększenie liczby przeciwników, by Rosja, przynajmniej propagandowo, walczyła nie tylko z Ukrainą, ale i wszystkimi krajami Unii Europejskiej.
Ukraiński wywiad informuje, że z uwagi na fakt, że mimo przewagi liczebnej i sprzętowej wojska rosyjskie ponoszą duże straty, szefostwo kremlowskich kanałów telewizyjnych, mediów internetowych oraz kierownictwo armii botów, mieli otrzymać polecenie zmiany nazywania działań zbrojnych w Ukrainie.
Obecnie nie będzie to ani operacja specjalna, ani wojna ukraińsko-rosyjska, a „konfrontacja zbrojna Federacji Rosyjskiej ze wszystkimi krajami Unii Europejskiej i NATO”, informuje wywiad w komunikacie.