Emmanuel Macron zaproponował utworzenie Europejskiej Wspólnoty Politycznej. Pozwoliłaby ona krajom spoza Unii Europejskiej, w tym Ukrainie, dołączyć do „rdzenia” europejskich wartości. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz nazywa ten pomysł „bardzo interesującym”.
W poniedziałek (9 maja) dobiegła końca Konferencja w sprawie przyszłości Europy. W trakcie rocznych prac obywatele państw UE stworzyli szereg rekomendacji. Dotyczą one kierunków zmian integracji europejskiej, związanych z przyszłością unijnej demokracji, gospodarki, środowiska czy pozycji UE w świecie.
Emmanuel Macron, niedawno wybrany na drugą kadencję na stanowisku prezydenta Francji, zaproponował w poniedziałek (9 maja) utworzenie organizacji, szerszej niż Unia Europejska, która pozwoliłaby na stworzenie nowej struktury politycznej, w ramach której demokracje mogłyby współpracować w takich dziedzinach, jak bezpieczeństwo i energia.
Macron: To szansa dla Ukrainy
Organizacja ta, którą Macron nazwał Europejską Wspólnotą Polityczną, pozwoliłaby na przystąpienie do niej takim krajom jak Ukraina, która jest daleka od wypełnienia surowych wymogów członkostwa w UE.
„Zjednoczenie naszej Europy, w zgodzie z jej geografią, w oparciu o jej wartości demokratyczne, z wolą zachowania jedności naszego kontynentu oraz zachowania siły i ambicji naszej integracji: oto moja propozycja”, oświadczył prezydent Francji w przemówieniu wygłoszonym w Parlamencie Europejskim na zakończenie Konferencji w sprawie przyszłości Europy.
Kilka godzin później, na konferencji prasowej u boku Macrona w Berlinie, kanclerz Niemiec Olaf Scholz oświadczył: „To bardzo interesująca propozycja w obliczu wielkich wyzwań, przed którymi stoimy”.
Unikał jednak wyrażenia automatycznego poparcia dla francuskiej inicjatywy. „Nie może i nie przeszkodzi nam to w realizacji tego, co już zaczęliśmy: postulatów akcesyjnych, nad którymi pracujemy od jakiegoś czasu, z krajami Bałkanów Zachodnich”, zaznaczył kanclerz podczas pierwszego spotkania z prezydentem Francji od czasu jego reelekcji 24 kwietnia.
Macron, przed odlotem do Berlina, przemawiał w Strasburgu, w dniu upamiętniającym Deklarację Schumana, dokument założycielski zjednoczonej Europy. Tego samego dnia w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa: zakończenie II wojny światowej w Europie.
Przemówienie prezydenta Francji, w którym chwalił on Unię Europejską i szukał sposobów na odzyskanie, jak to określił, „niezależności i suwerenności”, jest przeciwstawiane do przemówienia wygłoszonego w Moskwie przez Władimira Putina, uzasadniającego inwazję na Ukrainę.
Prezydent Francji wraca do starych pomysłów
Propozycja Macrona, którego kraj sprawuje w tym półroczu rotacyjne przewodnictwo w Radzie UE, nawiązuje do starego pomysłu innego francuskiego szefa państwa, Francois Mitterranda.
A ostatnio sformułował ją były premier Włoch Enrico Letta w wywiadzie dla dziennika „Les Échos”. Letta wyjaśnił, że obliczył, iż zgodnie z obecnymi zasadami Ukraina nie przystąpi do Unii do 2036 r. Rozwiązanie? „Zbudować już teraz konfederację europejską, która będzie instytucjonalnym miejscem dającym Ukrainie, nie zapominając o innych krajach kandydujących, możliwość dołączenia do rodziny europejskiej”.
Macron przekonywał w poniedziałek w Strasburgu, że „dzięki swojej walce i odwadze” Ukraina jest już „członkiem w sercu” UE. Zaznaczył jednak, że przystąpienie do UE może zająć lata, a nawet dziesięciolecia. Obniżenie kryteriów przyjęcia oznaczałoby „całkowite przeformułowanie jedności Europy i zasad wymagań stawianych obecnym członkom”.
„Postawmy sprawę jasno: Unia Europejska, biorąc pod uwagę jej poziom integracji i ambicje, nie może być w najbliższym czasie jedynym sposobem uporządkowania kontynentu europejskiego”, powiedział prezydent Francji.
„W nowym kontekście geopolitycznym musimy znaleźć sposób myślenia o naszej Europie, jej jedności i stabilności, nie osłabiając przy tym zażyłości, jaka wytworzyła się w Unii Europejskiej.
Stąd pomysł na Europejską Wspólnotę Polityczną, która – zdaniem Macrona – jest dalece inspirowana Konfederacją Europejską, zaproponowaną przez Mitterranda w 1989 r., w samym środku rozpadu imperium sowieckiego.
Propozycja upadła, ponieważ w skład konfederacji wchodziła Rosja, „co było oczywiście nie do przyjęcia dla państw, które dopiero co wyzwoliły się spod sowieckiego jarzma”, przypomniał Macron.
I – choć o tym nie wspomniał – dlatego, że kraje te chciały szybko dołączyć do zjednoczonej Europy, nie czekając na kolejną organizację, która wydawała im się drugorzędną UE.
„Pytanie było słuszne i pozostaje aktualne” – przekonywał Macron. „Jak zorganizować Europę z politycznego i szerszego punktu widzenia niż Unia Europejska? Naszym historycznym obowiązkiem jest odpowiedzieć na nie dzisiaj i stworzyć coś, co określiłbym mianem Europejskiej Wspólnoty Politycznej”.
Prezydent uważa, że taka organizacja pozwoliłaby demokracjom stworzyć przestrzeń dla „polityki, bezpieczeństwa, energetycznej, transportu, inwestycji infrastrukturalnych, przepływu ludzi, a w szczególności młodzieży”.
Jako potencjalnych członków wymienił Bośnię i Hercegowinę, a także Ukrainę. Dodał, że przystąpienie do nowej wspólnoty nie będzie automatycznie prowadzić do przyszłego członkostwa w UE i nie zamknie drzwi przed Wielką Brytanią, która już je opuściła.
Po Strasburgu Macron poleciał do Berlina na spotkanie z Scholzem, zgodnie z tradycją pierwszej zagranicznej podróży prezydenta-elekta do Niemiec. Na wspólnej konferencji prasowej zapowiedział, że podczas przyszłego spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Żeleńskim poruszą kwestię Europejskiej Wspólnoty Politycznej. W przeciwieństwie do planu Mitterranda sprzed trzydziestu lat, ten nie przewiduje członkostwa Rosji.