Podczas gdy media rokrocznie zastanawiają się, czy Apple w końcu porzuci fizyczne karty SIM, okazuje się, że taki projekt już był. Tylko nieszczególnie wypalił.
Domniemany brak slotu na kartę SIM to już stały element plotek o kolejnych iPhone'ach. Tradycji staje się zadość i aktualnie – za sprawą dziennikarzy brazylijskich – mówi się, że Apple zamierza zrezygnować z fizycznych kart w datowanym na 2024 rok iPhonie 15. Ile w tym prawdy, ciężko powiedzieć, natomiast pewne stało się coś innego. Otóż nawet jeśli w Cupertino SIM-kę wyrzucą, to nie będzie to pomysłem sensu stricto nowym.
Niechęć do kart SIM przejawiał już legendarny Steve Jobs, pracując nad pierwszym modelem iPhone'a, a jego marzenie ziściło się wraz z iPhone'em 4 w standardzie CDMA, stworzonym dla sieci Verizon. To informacja, jakiej dostarczył mediom Tony Fadell, ex-VP iPoda, w rozmowie z dziennikarką Joanną Stern.
iPhone miał działać w standardzie CDMA
Jobs ponoć długo naciskał, by to właśnie CDMA, nie GSM, było rozwiązaniem wiodącym. Nie wiadomo, co nim w tym przypadku kierowało, ale można założyć, że jeden z motywów stanowiła ukochana przez Apple kontrola, tu nad telekomami. Należy wszak pamiętać, że o ile GSM to standard niejako otwarty, przechowujący dane abonenta na wymienialnej karcie SIM właśnie, o tyle CDMA zapewnia ścisłe powiązanie z danym urządzeniem.
Bądź co bądź, odważny wizjoner miał zostać powstrzymany przez analityków, którzy wybili mu pomysł na CDMA z głowy, zwracając uwagę na relatywnie niski udział tej technologii w rynku.
Apple jednak CDMA nie porzucił, a przynajmniej nie kompletnie, produkując specjalne wersje swych smartfonów. Ta z roku 2004, iPhone 4 CDMA dla sieci Verizon, slotu na kartę SIM rzeczywiście nie miała. Co ciekawe, bardzo szybko, bo już w iPhonie 4S CDMA, ów slot powrócił. Tylko, nie był funkcjonalny.
Cóż to zmienia z perspektywy dnia dzisiejszego? – zapytacie. W sumie nic. Natomiast bez wątpienia stanowi pewną formę ciekawostki dla wszystkich fanów zarówno Jobsa, jak i iPhone'a.