Czy zamach na byłego prezydenta USA Donalda Trumpa otworzy mu drogę do zwycięstwa w listopadowych wyborach i okaże się gwoździem do politycznej trumny dla i tak już ostro krytykowanego Joego Bidena?
Donald Trump może mówić o dużym szczęściu. W zamachu, do którym doszło wczoraj około 18:00 czasu lokalnego (około północy czasu polskiego) podczas jego wiecu wyborczego w Butler w Pensylwanii, został zaledwie draśnięty w ucho. Ze szpitala wypisano go po kilku godzinach. Gorzej sprawy potoczyły się dla jednej z towarzyszących mu osób, która straciła życie.
Według FBI sprawcą był 20-letni Thomas Matthew Crooks, mieszkaniec Bethel Park w Pensylwanii, który oddał strzał z karabinka w kierunku byłego prezydenta. Sam nie przeżył zdarzenia. Na razie nie udało się ustalić, jakie były motywy zamachowca. Trwa śledztwo w sprawie.
Wkrótce po ataku pojawiły się głosy, że sytuacja ta może Trumpowi bardzo pomóc w kampanii wyborczej. Nie ucierpiał bowiem znacząco, ale stał się on ofiarą politycznej przemocy, której wszyscy współczują, a światowi przywódcy wyrażają solidarność z nim.
Zamach na Donalda Trumpa
Były prezydent USA Donald Trump przeżył zamach na swoje życie, do którego doszło podczas przedwyborczego wiecu w Pensylwanii. Kandydat Republikanów w tegorocznych wyborach prezydenckich odniósł niegroźne rany.
W wyniku zamachu, do którego doszło w nocy czasu polskiego, zginęła jedna osoba, a …
Amerykanie zapamiętają kadry ze skrwawionym Trumpem
Chwilę po strzale Trump z zakrwawioną twarzą i uchem wstał na nogi, machając pięścią w stronę tłumu, skandującego „USA”. Rzecznik Trumpa Steven Cheung potwierdzi, że byłemu prezydentowi nic poważnego się nie stało.
Kadry po ataku to „dowód ogromnej żywotności Donalda Trumpa” (który ma już 78 lat), podkreśliła prof. Małgorzata Zachara-Szymańska z Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– I to jest coś, co potwierdza jego wizerunek, (…) jego wewnętrzną siłę. Ten kadr, w którym on podnosi rękę w geście walki, jednocześnie krew spływa mu po twarzy, zapisze się w historii i świadomości Amerykanów – stwierdziła na antenie TVN24.
– I jeżeli ktokolwiek miał wątpliwości jeszcze przed dzisiejszym porankiem w Polsce, przed wieczorem w Stanach Zjednoczonych, czy Donald Trump jest silniejszy wewnętrznie, fizycznie i psychicznie niż jego kontrkandydat Joe Biden, to właśnie zdaje się te wątpliwości zostały rozstrzygnięte – oceniła.
Od czasu czerwcowej debaty, w której Biden zaprezentował się wyjątkowo słabo – co tłumaczył zmęczeniem podróżami po świecie – pojawia się coraz więcej głosów, że Demokraci powinni zmienić kandydata na prezydenta albo wybory wygra Trump.
Trump właśnie wygrał wybory czy jeszcze nie?
– Po pierwsze, kwestia wieku, fatalne wystąpienie w debacie. Po drugie ten zamach – wskazał dr hab. Tomasz Płudowski, prodziekan Wydziału Nauk Społecznych Akademii Ekonomiczno -Humanistycznej w Warszawie.
– Zamach zawsze pomaga osobie, która przetrwa. Wspomnijmy sobie atak na Ronalda Reagana, a także na polskiego papieża. To zawsze zwiększa popularność osoby, która stała się ofiarą. Tak po prostu wygląda natura ludzka, że – jak mówią Amerykanie – „our hearts go out to the victim” (ang. „kierujemy serca ku ofierze” – red.). Czujemy jakąś empatię z ofiarą – stwierdził badacz.
Jego zdaniem Trump prawdopodobnie w tym momencie wygrał już wybory prezydenckie.
Tezę tę potwierdzają pierwsze niedzielne (14 lipca) przewidywania dotyczące szans wyborczych Trumpa. Według platformy Polymarket prawdopodobieństwo wygranej Trumpa wzrosło do 70 proc., co stanowi znaczący skok w porównaniu do wcześniejszych notowań. Szanse Bidena według tej samej platformy wynoszą 16 proc.
Z kolei białoruski portal informacyjny NEXTA opublikował mapę przedstawiającą, jak wzrosło poparcie w kampanii prezydenckiej dla Ronalda Reagana po zamachu na jego życie w 1981 r. Widać na niej, że w prawie wszystkich stanach Reagan miał przewagę nad swoim kontrkandydatem, Walterem Mondalem.
Zwycięstwa Trumpa nie przesądza jeszcze natomiast amerykanista Andrzej Kohut.
Czy zdjęcia zrobione wczoraj, tuż po zamachu, przesądzą wybory na korzyść Trumpa?
Uczciwa odpowiedź powinna brzmieć: nie wiadomo.
Czy ktoś, kto miał na jego temat jak najgorsze zdanie, teraz pójdzie na niego zagłosować? Wątpliwe.
1/x
— Andrzej Kohut (@aj_kohut) July 14, 2024
– Do wyborów pozostało jeszcze cztery miesiące. W tym czasie emocje szoku i oburzenia zostaną zastąpione zwyczajną, plemienną zaciekłością. Może to brutalne pisać o tym teraz, ale przecież wiemy dobrze, że żadne wezwania do jedności i lepszych standardów w polityce nigdy nie wytrzymują długo – zaznaczył Kohut.
– Przez jakiś czas oponentom Trumpa trudniej będzie pisać o nim jako o potencjalnym dyktatorze i zagrożeniu dla Ameryki – bo narażą się na zarzut, że podżegają do kolejnego zamachu. Ale i to nie będzie trwało wiecznie – ocenił.
Podkreślił, że obrazy w polityce mają wielką moc „i z pewnością zakrwawiony Trump, unoszący pięść, jak amerykański superbohater, zapadnie ludziom w pamięć”.
– Ale Trump (na szczęście) żyje. Za chwilę znowu coś powie. Coś zapowie. Czymś zagrozi. Nagrania obiegną media społecznościowe i powódź nowych obrazów stopniowo przykryje tamte. To banał, ale żyjemy w świecie przebodźcowania informacjami, a jedną z tego konsekwencji jest ogromna inflacja rozmaitych „punktów zwrotnych’ i „przełomowych momentów” – zauważył analityk.