Polsko-rosyjskie drogowe przejście graniczne Grzechotki-Mamonowo II
"Przecież to tylko kiełbasa krakowska", "Łajdaki!", "W sklepach mamy sankcje, a prosty człowiek nie może przemycać", "Zatrzymują, a dlaczego zwykłym ludziom nie dadzą lepszej jakości, niedrogich produktów do jedzenia?" — tak na rosyjskim komunikatorze internetowym sprawę zatrzymania przemytnika komentują mieszkańcy terenów położonych przy granicy z Polską. To odpowiedź na informację regionalnego oddziału Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Rosji. "Rossielchoznadzor" poinformował o zatrzymaniu przemytnika żywności 11 stycznia.
Kolejny cios dla Kremla. UE przygotowuje się do "długiej wojny" i zapowiada nowe sankcje wobec RosjiMężczyzna, który miał próbować przewieźć z Polski 20 kg kiełbasy, został złapany na przejściu granicznym w Bagrationowsku. Oprócz informacji o zatrzymaniu urzędnicy pokazali zdjęcia zatrzymanego towaru. Widać na nich torby, które sugerują, że zakup kiełbasy miał miejsce w sklepie sieci Biedronka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Jak wynika z komentarzy mieszkańców obwodu kaliningradzkiego na Telegramie, przemyt artykułów spożywczych prowadzony jest na polsko-rosyjskiej granicy na dużą skalę. "Kontrabanda płynie szeroka jak rzeka, a dochody pewni ludzie wkładają do kieszeni. Tacy nie tolerują konkurencji, stąd zatrzymanie" — napisała jedna z kobiet.
Wirtualna Polska znalazła potwierdzenie problemu przemytu żywności w rozmowie z pracownikiem polskiej firmy z przejścia granicznego w Bezledach.
Sankcje uderzają w Rosję. Wracają do silników z 1963 r.Jak dowiadujemy się w Straży Granicznej i u celników, po naszej stronie granicy służby nie interesują się przewozem toreb z jedzeniem. — Każdy przekraczający granicę zabiera ze sobą torby jedzenia. Tam w sklepach jest słabo z zaopatrzeniem, ceny lepszych jakościowo produktów są bardzo wysokie — mówi.
Źródło: Wirtualna Polska