„Plan jest taki, żeby do żniw wywieźć zboże z Polski”, oznajmił wczoraj (2 kwietnia) minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Zapowiedział zwiększenie eksportu, co ma stanowić część rozwiązania problemu nadmiernego napływu ukraińskiego zboża do Polski.
Polska, Bułgaria i Rumunia otrzymają pomoc z rezerwy kryzysowej UE na rekompensaty dla rolników poszkodowanych w wyniku zakłóceń na rynku związanych z masowym napływem zboża z Ukrainy do UE.
Po tym, jak pomoc w wysokości 56,3 mln euro w ramach unijnej rezerwy kryzysowej (Polska dostanie z tego 29,5 mln euro) zatwierdziła Rada UE, ministerstwo rolnictwa ogłosiło, że skorzysta z możliwości powiększenia unijnej pomocy o wsparcie z budżetu krajowego i to „w maksymalnym, dopuszczalnym poziomie 100 proc.”.
„Polscy rolnicy otrzymają wsparcie w wysokości około 280 mln zł w związku ze stratami spowodowanymi importem zboża z Ukrainy”, przekazano w oświadczeniu, wydanym w ubiegłym tygodniu.
Rząd zwiększy eksport zboża
Teraz rząd zapowiada, że środkom tym towarzyszyć będzie także zwiększenie eksportu, aby „pozbyć się” ukraińskiego zboża nagromadzonego na polskim rynku.
W niedzielnym programie Tydzień na antenie TVP1 minister rolnictwa Henryk Kowalczyk był pytany o ustalenia „okrągłego stołu” z rolnikami, który miał miejsce w ubiegłym tygodniu.
Według wicepremiera wśród planowanych działań na rzecz stabilizacji sytuacji na rynku zbóż są m.in. usprawnienie wysyłki zboża za granicę, a także opróżnienie magazynów przed żniwami poprzez zwiększenie eksportu.
„Do tej pory węgiel był priorytetem, jeśli chodzi o polskie porty i kolej. Zima mija, wobec tego, teraz priorytetem będzie zboże. I tak będziemy to traktować – pierwsza kolejność dla zboża. Dzięki temu te porty znacznie zwiększą swoje możliwości”, stwierdził Kowalczyk.
Unia uruchomi mechanizm ochronny? Na razie wniosku nie było
W ubiegłym tygodniu Henryk Kowalczyk zapowiadał ponadto, że Polska zwróci się do Komisji Europejskiej o uruchomienie tzw. mechanizmu obronnego, który pozwala na przywrócenie niektórych spośród zawieszonych ograniczeń importowych w handlu z Ukrainą w przypadku poważnych zakłóceń na rynku.
Zapytany przez EURACTIV.pl o ramy czasowe ewentualnego uruchomienia tego mechanizmu, unijny urzędnik wytłumaczył podczas piątkowego (31 marca) briefingu technicznego, że Komisja Europejska ma czas na rozpatrzenie wniosku państwa członkowskiego o jego uruchomienie.
Według dotychczasowych przepisów było to sześć miesięcy, ale zgodnie ze zmianą, która wejdzie w życie w czerwcu, KE będzie miała na podjęcie decyzji w sprawie uruchomienia mechanizmu tylko trzy miesiące, co w efekcie przyspieszy całą procedurę.
Zapytany, czy Polska, zgodnie z niedawnymi zapowiedziami i ustaleniami tzw. okrągłego stołu z rolnikami złożyła już wniosek o uruchomienie tej procedury, urzędnik powiedział, że nie zrobiła tego póki co ani Polska, ani żadne inne państwo członkowskie.
Rolnicy chcą zablokować całą granicę z Ukrainą
Polscy rolnicy, którzy jeszcze w połowie tygodnia planowali protesty i blokady dróg w całej Polsce oraz najazd na Warszawę, teraz zapowiadają, że w porozumieniu z organizacjami rolniczymi ze Słowacji, Rumunii i Węgier zablokują całą granicę z Ukrainą.
Kołodziejczak: Mają głowy, niech myślą
Na pytanie EURACTIV.pl, czy rolnicy będą naciskać na rząd, aby zgodnie z ustaleniami z tego tygodnia wystąpił do Unii Europejskiej o przywrócenie ograniczeń importowych na zboże z Ukrainy, prezes AgroUnii Michał Kołodziejczak powiedział, że „rząd ma przede wszystkim doprowadzić do zahamowania napływu zboża”.
„Jak polski rząd to zrobi, to już jego problem. Mają głowy, niech myślą”, skwitował.