Rumunia: Po tym jak niedźwiedź zabił w górach turystkę, zwołano specjalną sesję parlamentu

4 mies. temu 24

Mimo wakacji rumuński parlament ma się zebrać w trybie pilnym na specjalnej sesji, o którą zawnioskował premier. To skutek ataku niedźwiedzia na turystów na górskim szlaku. Posłowie mają się zająć specustawą zezwalającą na odstrzał niedźwiedzi. Sprawa budzi emocje i kontrowersje.

Do tragicznego zdarzenia doszło wczoraj (9 lipca) na popularnym wśród turystów Jepii Mici w górach Bucegi niedaleko Braszowa w środkowej części Rumunii. Para turystów natknęła się w górach na niedźwiedzia, który zaatakował i zabił 19-letnią kobietę.

Zwierzę chwyciło ją za nogę i pociągnęło za sobą w zarośla. Kobieta zdołała jeszcze dodzwonić się na numer alarmowy 112, ale operator słyszał tylko jej krzyki. W tym samym czasie po pomoc dzwonił partner turystki. Otrzymał instrukcje jak odwrócić uwagę niedźwiedzia i go spłoszyć, ale się to nie udało na czas.

Na miejsce zdarzenia dotarli też ratownicy medyczni i straż pobliskiego parku narodowego, ale kobiety nie udało się już uratować. Niedźwiedź rzucił się też na ekipę ratunkową, ale ta byłą uzbrojona i zastrzeliła zwierzę.

 Wikipedia/CC BY-SA 3.0

Rząd chce do niedźwiedzi strzelać

Sprawa ta wzbudziła w Rumunii wielkie emocje. Wiele gazet pisze o niej na pierwszych stronach. W ostatnim czasie było już bowiem kilka ataków niedźwiedzi na ludzi, ale żadne nie zakończył się tragedią.

Przedstawiciele rządu Rumunii ocenili, że populacja niedźwiedzi za bardzo się w kraju rozrosła.

– Populacja niedźwiedzi brunatnych w Rumunii wymknęła się spod kontroli i ich relokacja nie jest wystarczająca – mówił minister zdrowia Mircea Fechet, nawiązując do tego, że w ostatnich latach próbowano odławiać niedźwiedzie w jednych rejonach kraju i przewozić w inne, także górskie.

Nie licząc Rosji największa populacja niedźwiedzia brunatnego żyje w Rumunii. Ocenia się ją na ponad 6 tys. osobników, co stanowi ponad 60 proc. populacji tych zwierząt w Unii Europejskiej.

Ich odstrzał jest dozwolony, ale maksymalnie może to być 220 osobników rocznie. Teraz rząd przygotował specustawę zwiększającą ten limit do 500 osobników rocznie. W tym celu premier Marcel Ciolacu zawnioskował o specjalną sesję parlamentu.

Kopalnia odkrywkowa (Photo by Dominik Vanyi on Unsplash)

Prezydent Rumunii za odstrzałem niedźwiedzi

Plany rządu poparł przebywający na szczycie NATO w Waszyngtonie prezydent Klaus Iohannis.

– Byłem zszokowany tą tragedią, tym bardziej że kilka dni temu byłem na szlaku niedaleko tego miejsca. To nie jest normalne, że ludzie są zabijani przez niedźwiedzie. Jest oczywiste, że mamy za dużo niedźwiedzi i że niedźwiedzie ranią lub zabijają zbyt wielu ludzi. Konieczne jest podjęcie zmian prawnych, w poszanowaniu dla norm europejskich – mówił rumuński prezydent.

Przeciw ustawie protestują jednak obrońcy praw zwierząt i organizacje ekologiczne, które wskazują, że to nie wina niedźwiedzi, że brakuje im żywności, bo to człowiek ogranicza ich naturalne tereny łowieckie, a także niszczy bioróżnorodność, co zmniejsza także liczbę roślin jadalnych dla niedźwiedzi.

Zwierzęta te nauczyły się też, że turyści oznaczają jedzenie, bo noszą je ze sobą po górskich szlakach w plecach. Obiektem zainteresowania zwierzęcia najczęściej nie jest sam człowiek, ale to co on ze sobą niesie. Dlatego najczęściej można uniknąć ataku poprzez pozostawienie plecaka i spokojne oddalenie się.

Ale wydaje się, że rządzący Rumunią chcą postawić na odstrzał niedźwiedzi, choć w projekcie specustawy zawarto zapis, że dodatkowy odstrzał niedźwiedzi (powyżej limitu 220 osobników) będzie dozwolony tylko na dokładnie określonych „szczególnie zagrożonych terenach”.

– Abyśmy mogli prowadzić zdrowy model turystyczny, nie możemy dopuścić, aby zwierzęta zabijały ludzi. Ale oczywiście nie można też pozwolić na zabijanie zwierząt dla przyjemności – mówił prezydent Iohannis.

Skrytykował przy tym rząd, że ustawę liberalizującą odstrzał niedźwiedzi przygotował dopiero po tym jak doszło do tragedii.

Czytaj więcej
Radio Game On-line