Porażka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen w drugiej turze wyborów parlamentarnych we Francji pozornie osłabia europejską prawicę, ale w rzeczywistości skorzystać może na niej Giorgia Meloni, którą przegrana Le Pen stawia w roli „jedynej prawicowej premier dużego europejskiego kraju”.
– Interpretacja przegranej Marine Le Pen (w wyborach parlamentarnych we Francji – red.) wydaje mi się prosta: Nikt nie odniósł zwycięstwa (…), nikt nie wygrał tych wyborów – powiedziała wczoraj podczas szczytu NATO w Waszyngtonie premier Włoch Giorgia Meloni.
Obróciła też porażkę Le Pen na swoją korzyść. – Był czas, kiedy Włochy miały bardzo niestabilny rząd i kiedy w Europie było wiele niestabilnych rządów. Dziś widzimy, że Włochy mają bardzo stabilny rząd i cała Europa ma bardzo stabilne rządy (krajowe – red.). Powinniśmy być z tego dumni – stwierdziła.
Giorgia Meloni pozostaje zatem „jedyną prawicową (nie centroprawicową, bo takich oprócz niej jest jeszcze kilku przywódców – red.) przywódczynią, która odniosła zwycięstwo w dużym europejskim kraju”, jak stwierdził w poniedziałek (8 lipca) szef klubu parlamentarnego jej partii Bracia Włosi (FdI) Tommaso Foti.
– Z pewnością nieposiadanie alter ego we Francji jest (dla Meloni – red.) dobrą rzeczą – ocenił w rozmowie z EURACTIV.it Leo Goretti z Włoskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IAI – red.).
– Potencjalny francuski rząd kierowany przez Zjednoczenie Narodowe mógłby być dla włoskiego rządu fałszywym przyjacielem. Owszem, są pewne elementy zbieżne dla obu rządów, ale jest też wiele spraw, zarówno w polityce zagranicznej, jak i gospodarczej, które je dzielą – zwrócił uwagę ekspert.
W przypadku objęcia władzy we Francji przez partię Marine Le Pen w najgorszym razie mogłoby dojść do „rywalizacji dwóch bardzo silnych prawicowych postaci”, jakimi są Le Pen i Meloni i „okazałoby się wtedy, jak sprzeczne programy mogą mieć prawicowe rządy w różnych krajach”.
Przed Meloni ważna decyzja
Wyniki niedzielnych wyborów we Francji stawiają Meloni przed ważną decyzją, uważa analityk.
– Będzie musiała wybrać między bardziej tożsamościowym kursem polityki a podejściem pragmatycznym i nawiązaniem dialogu z nową europejską większością – podkreślił.
Jego zdaniem to podejście praktyczne „jest rozsądniejszym i bardziej logicznym wyborem”, ale nie wiadomo, czy Meloni właśnie takiego wyboru dokona.
W przeszłości miała już bowiem, jak to określa Goretti, „zwroty w kierunku tożsamościowym” – momenty, w których radykalne i tożsamościowe podejście brało nieoczekiwanie górę nad pragmatyzmem, jak na przykład podczas głosowań w Radzie Europejskiej nad obsadzeniem najważniejszych unijnych stanowisk.