O funduszu ministra edukacji Przemysława Czarnka dyskutowali w "Faktach po Faktach" szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski i rzecznik Partii Republikańskiej Szymon Stachowiak. - Opowiadaliście o tym, że będziecie partią dla milionów, a jesteście partią dla milionerów, bo milionerów tworzycie. Przekładacie kasę z kupki na kupkę tylko dla swoich i tylko o swoich myślicie - mówił Gawkowski do Stachowiaka. - Jest to faktycznie nowa formuła, gdzie mamy możliwość zakupu infrastruktury, tego wcześniej nie było, ale nie widzę powodu, dla którego organizacje pozarządowe byłyby wykluczane z takich możliwości - oświadczył Stachowiak.
Dziennikarze tvn24.pl Justyna Suchecka-Jadczak i Piotr Szostak opisali, jak pieniądze z funduszu szefa resortu edukacji i nauki Przemysława Czarnka trafiały do organizacji zbliżonych do Prawa i Sprawiedliwości. Wielomilionowe dotacje przeznaczane były na zakup nowych siedzib. Domy na warszawskim Mokotowie i Ursynowie, lokal w zabytkowej kamienicy oraz działka z dwoma stawami, własnym lasem i "domkiem pszczelarza" to tylko niektóre z 12 nieruchomości, których zakup z publicznych pieniędzy sfinansował Czarnek.
Dziennikarze ustalili też, że szereg wniosków na pierwszym etapie konkursu otrzymało negatywną ocenę komisji konkursowej.
Sprawę komentowali w sobotnim wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24 szef gabinetu politycznego ministra sportu i turystyki oraz rzecznik Partii Republikańskiej Szymon Stachowiak, a także szef klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Stachowiak: w roku wyborczym trzeba uważać na rzeczy, które mogą zostać odebrane jako kontrowersyjne
Stachowiak uznał, że nazywanie tej sprawy aferą jest "mocno przesadzone". - Rozmawiamy tutaj o programie ministerialnym, jednym z wielu realizowanych przez nasz rząd. Jest to faktycznie nowa formuła, gdzie mamy możliwość zakupu infrastruktury, tego wcześniej nie było, ale nie widzę powodu, dla którego organizacje pozarządowe byłyby wykluczane z takich możliwości - powiedział.
Dodał, że "jeżeli chodzi o kwestie prawne, merytoryczne", to nie ma zarzutów do tego konkursu. Ocenił przy tym, że "dzisiaj sam fakt, że stacja TVN mówi o tym od kilku dni oznacza, że być może był to pewien błąd polityczny". - W roku wyborczym trzeba uważać na rzeczy, które mogą zostać odebrane jako kontrowersyjne - zauważył.
Stachowiak pytany był dalej o negatywne zaopiniowanie przez komisję konkursową części projektów, które potem MEiN zaakceptował i przyznał dotację. - Opinia urzędników, podczas oceniania konkursów ministerialnych, niezależnie od tego jaki jest resort i program, ma pewien charakter opiniotwórczy. Jeżeli taka decyzja, a nie inna, została podjęta przez ministra, to znaczy, że miał do tego pewne prawo i nie jest to kwestia jakoś mocno dyskusyjna - argumentował.
- Ja niewątpliwie oczekuję, że jeżeli w ciągu najbliższych pięciu lat nie zostaną zrealizowane założenia, jakie są w tym programie, że te pieniądze będą po prostu zwracane - oświadczył.
Stachowiak: jest to faktycznie nowa formuła, gdzie mamy możliwość zakupu infrastruktury, tego wcześniej nie byłoTVN24
Gawkowski: to przede wszystkim bandyctwo
Dla Gawkowskiego "to nie tylko afera, ale przede wszystkim bandyctwo". - Dlatego, że pieniądze, które zostały przyznane wielu organizacjom, zostały przyznane i zabrane tym, które rzeczywiście tego potrzebowały. Organizacji na liście wstydu jest 40. Ja tę listę przyniosłem, żeby pokazać 40 organizacji, które przyjęły pieniądze - powiedział.
Krzysztof GawkowskiTVN24
- To kpina z państwa, to doprowadzenie do sytuacji, w której publiczne pieniądze trafiają do ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością - komentował dalej. - Ja nie mówię o wszystkich, nikogo nie będę wkładał do jednego worka - zastrzegł. - Ale większość tych organizacji, to są organizacje, które Prawo i Sprawiedliwość przytula i czuje, że w roku wyborczym warto oddać pieniądze, bo pewnie stracą władze, a te pieniądze później będzie zmonetyzować - tłumaczył.
Gawkowski następnie zwrócił się do Stachowiaka. - Słuchałem pana z uwagą, ale zalewa mnie krew, jak politycy PiS-u, Zjednoczonej Prawicy, opowiadają o tym, że to jest dla dobra państwa. Opowiadaliście o tym, że będziecie partią dla milionów, a jesteście partią dla milionerów, bo milionerów tworzycie. Przekładacie kasę z kupki na kupkę tylko dla swoich i tylko o swoich myślicie. A opowiadanie o tym, że będziecie odtrącali innych, bo mają inne poglądy, to działanie wbrew państwu i przeciwko obywatelowi - stwierdził.
- A pan brnie w to, chociaż pan z tyłu głowy myśli, że to jest złe, ale zatyka pan przy tym smrodzie nos i mówi: "mi tu nie śmierdzi". To ja panu mówię: tu śmierdzi, niech się pan do tego przyzna - dodał.
CAŁA ROZMOWA JEST DOSTĘPNA W TVN24 GO:
Autor:akw / prpb
TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24