- Reklama -
„Wokizm” w wydaniu amerykańskim ciągle ma się dobrze, a rozpędzona machina „politycznej poprawności” toczy się dalej m.in. przez instytucje kultury. Zmiany dotykają nawet Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
W programie Metropolitan Opera coraz mniej klasyki, a za to coraz częściej znajdują się „współczesne dzieła amerykańskie”, a repertuar pasuje bardziej do kabaretów na Brodwayu. W roku 2024-25 ma miejsce 139. sezon działania opery i roi się tu od dzieł coraz bardziej lekkich.
We wrześniu pojawi się opera „Grounded” nowojorskiej kompozytorki Jeanine Tesori – dwukrotnej zdobywczyni Tony Awards, „Oskarów” teatralnych i autorki musicali na Broadwayu. Libretto napisał George Brant. Tytułową rolę gra kanadyjska mezzosopranistka Emily D’Angelo. Głowna bohaterka to Jess, która jest pilotem myśliwca F-16 na misji w Afganistanie.
Po „nieplanowanej ciąży” zostaje przeniesiony do dowodzenia uzbrojonym dronem Reaper w Newadzie. Tam „zmaga się z dylematami etycznymi i psychologicznymi”, bo musi pogodzić życie matki i żony, podczas misji, w której sieje śmierć z odległości.
„Grounded otwiera istotną debatę na temat zdrowia psychicznego” żołnierzy – bronił opery dyrektor muzyczny Metropolitan Opera, dyrygent z Quebecu, Yannick Nézet-Séguin. Główny dyrektor Metropolitan Opera, Peter Gelb, wyjaśniał z kolei, że program na sezon 2024–25 „odzwierciedla nasze zaangażowanie w poszerzanie kanonów opery o dzieła, które przemawiają do świata, w którym żyjemy”.
Już programy poprzedniego sezonu pokazały „otwartość” dyrekcji na „na różnorodność i współczesne problemy w Stanach Zjednoczonych”. Na wrzesień zaplanowano np. ekranizację bestsellerowego i nagrodzonego Oscarem filmu „Dead Man Walking”, będącego mocnym moralnym apelem przeciwko karze śmierci. To pokłosie opery Jake’a Haggie.
Kolejne „poprawne” dzieło to np. „Życie i czasy Malcolma X” (to konwertyta na islam, który przyjął jako muzułmanin nazwisko El-Hajj Malik El-Shabazz i był jednym z przywódców ruchu afroamerykańskiego). Met Opera po raz pierwszy od prawie stulecia, także zaprezentowała dzieło w języku hiszpańskim „Florencia en el Amazonas”. W Nowym Jorku jedną trzecią populacji stanowią Latynosi, więc jest i ukłon w ich kierunku.
Na usprawiedliwienie trzeba dodać, żę w ostatnich latach ta Opera była atakowana za zbyt „biały” rys swojego repertuaru. Organizacje muzyczne wzywały nawet do bojkotu Metropolitan Opera, bo biały tenor zaśpiewał tam rolę Otella.
Źródło: France Info