„Zmiany klimatyczne są faktem i musimy im przeciwdziałać”. Jednak jak jednocześnie zwiększać konkurencyjność gospodarki Unii Europejskiej? I jak w nowej, powyborczej rzeczywistości będzie wyglądała realizacja Europejskiego Zielonego Ładu? Przedstawiamy najważniejsze wnioski konferencji eksperckiej EURACTIV.pl „Zielona przyszłość Europy”.
Wybory do Parlamentu Europejskiego nie przyniosły fundamentalnych zmian w strukturze tej instytucji. Nadal karty rozdaje w niej koalicja od lat utrzymywana przez chadeków, socjalistów i liberałów. Przełożyło się to na utrzymanie status quo w instytucjach unijnych, przede wszystkim w Komisji Europejskiej, którą pokieruje przez kolejną kadencję niemiecka chadeczka Ursula von der Leyen.
Oznacza to bez wątpienia, że nie będzie odwrotu od realizacji jednego ze sztandarowych projektów KE w poprzedniej kadencji, czyli Zielonego Ładu. Z drugiej jednak strony nie ulega wątpliwości, że ten zbiór zielonych unijnych polityk, które mają doprowadzić do gruntownej przebudowy unijnej gospodarki i doprowadzić do radykalnego zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych przy jednoczesnym wdrożeniu innowacji, będzie poddany dalszym reformom.
Z jednej bowiem strony pojawiają się nowe wyzwania i potrzeby, a z drugiej koszty wdrażania Zielonego Ładu okazują się dla wielu branż czy grup zawodowych dotkliwe. Stąd trwająca już od wielu miesięcy dyskusja o zmianach w Zielonym Ładzie, która teraz – już po wyborach do PE – z pewnością będzie jeszcze bardziej intensywna.
Decydenci, eksperci i interesariusze o możliwych zmianach dyskutowali podczas zorganizowanego przez redakcję EURACTIV.PL pod patronatem Parlamentu Europejskiego i honorowym patronatem Komisji Europejskiej panelu pod hasłem „Zielona przyszłość Europy”.
Inwestycje w Zielony Ład się opłacą
Sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska Urszula Zielińska zwróciła uwagę na to, że na obecny kryzys klimatyczny nakładają się także inne kryzysy, jak na przykład agresja Rosji wobec Ukrainy.
– Surowce kopalne i energetyka są w tej wojnie używane przez Moskwę jako broń – podkreśliła wiceminister.
Dodała, że także kryzys migracyjny na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej jest pokłosiem zmian klimatycznych uderzających najmocniej w Globalne Południe i pogłębiających problemy tamtejszych gospodarek, co z kolei skłania więcej ludzi do szukania nowego życia w bardziej bogatych częściach świata, na przykład w Europie.
– Z powodu rosnących temperatur warunki do życia w wielu krajach Południa stają się nieznośne. Ludzie uciekają stamtąd na północ w poszukiwaniu wody, żywności. To wszytko prognozowano w różnych raportach już ponad dekadę temu, a my wciąż nie jesteśmy na te zjawiska przygotowani. Dlatego zmagamy się dziś z takim nagromadzeniem kryzysów – podkreślała Urszula Zielińska.
Jak przekonywała wiceminister klimatu i środowiska, UE musi temu wszystkiemu zaradzić. „Wiemy, że mamy do tego odpowiednie technologie, znamy sposoby radzenia sobie z takimi kryzysami. Wdrożenie ich nie jest łatwe, ale one są. Mamy też jako Europa środki na to. Zgromadziliśmy znaczne zasoby, aby powstrzymać emisję i podgrzewanie się atmosfery. Natomiast wdrażanie tego idzie nam bardzo powoli” – mówiła.
I dodała, że ta sytuacja sprawia, że trzeba dotychczasowe unijne działania na rzecz klimatu na nowo przemyśleć i przedyskutować. Znów urosła jednak, jak zauważyła wiceminister, grupa członków PE, która będzie zaprzeczać zachodzeniu zmian klimatycznych i podważać konsensus naukowy, że te zmiany są skutkiem działalności człowieka.
– Dodatkowo Rosja zdefiniowała politykę klimatyczną Unii Europejskiej w swojej doktrynie o bezpieczeństwie energetycznym z 2019 r. jako swoje największe wyzwanie zewnętrzne. Już wtedy Moskwa traktowała odchodzenie UE od paliw kopalnych i od importu ich z Rosji jako największe zewnętrzne zagrożenie dla siebie. Już wcześniej Rosja prowadziła politykę dezinformacji w UE na temat klimatu, ale w 2019 r. zyskała ona nowy impet – zaznaczyła Zielińska.
I podkreśliła, że trzeba sobie w Europie zdawać sprawę z tego, że podważanie polityki klimatycznej UE utrudni wzmocnienie niezależności UE w obszarze energetycznym. Wyjaśniła też jakich zmian w Zielonym Ładzie oczekuje Polska.
– Powinniśmy wzmocnić komunikację wokół wszystkich pakietów legislacyjnych, które niosą ze sobą zmiany, tak aby społeczeństwa europejskiej znacznie lepiej niż do tej pory rozumiały cele tych zmian. Potrzebna jest więc paneuropejska polityka informacyjna, która jasno i konkretnie pokazuje korzyści naszych działań. Mamy przecież dane pokazujące, że wdrożenie na przykład Prawa o odbudowie przyrody (Nature Restoration Law) zaowocuje korzyściami około dziewięciokrotnie wyższymi niż poniesione koszty. To są dane dotyczące Polski – mówiła. Jak dodała, są kraje, gdzie zyski będą jeszcze wyższe.
Wskazała także, że z polskiego punktu widzenia ważne jest wzmocnienie konkurencyjności europejskich gospodarek i europejskiego przemysłu wobec innych części świata, a zwłaszcza Chin. „Jest to szczególnie istotne, zwłaszcza jeśli chodzi o nowe technologie” – zaznaczyła wiceszefowa resortu klimatu i środowiska. Wskazała tu m.in. na takie rozwiązania jak domowe magazyny energii lub ciepła czy technologie wodorowe.
Potrzeba dobrej informacji na temat Zielonego Ładu
Z kolei europoseł Adam Jarubas, który zasiada w PE w Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności, wskazywał na konieczność wyciągnięcia przez Europarlament wniosków z błędów, jakie wynikły z braku dobrej komunikacji na temat idących daleko zmian legislacyjnych w zakresie polityki klimatycznej.
– Niektóre regulacje poszły za daleko. Niektóre przepisy nie były na tyle jasne, aby obronić się przed zagrożeniem ze strony tworzenia na ich temat dezinformacji. Zielony Ład jako strategia gospodarcza stał się jednym z głównych tematów tej kampanii, ale też okazją do atakowania Unii Europejskiej. Za jego pomocą formowano zarzuty, że UE przygotowuje legislację całkowicie oderwaną od życia – mówił polski europoseł.
Wskazał tu na dyrektywę budynkową. „Konieczność rezygnacji z eksploatowania gazu do ogrzewania budynków do 2040 r. była jednym z częściej wykorzystywanych wątków w polskiej kampanii wyborczej. A to dlatego, że zabrakło dobrej komunikacji na temat tej dyrektywy” – wyjaśniał Adam Jarubas.
– Zmiany klimatyczne są faktem i musimy im przeciwdziałać, ale co do niektórych zapisów Zielonego Ładu i niektórych wskaźników, które musimy osiągnąć, byliśmy w mojej Europejskiej Partii Ludowej przegłosowywani dzięki współpracy socjalistów z frakcjami jeszcze bardziej lewicowymi. Gdyby tak nie było, to może nie mielibyśmy dziś pakietu Fit for 55, ale może na przykład Fit for 50. Nie byłoby wówczas konieczności wprowadzania systemu ETS 2, który jest bardzo krytykowany – mówił polski europoseł.
Wskazał przy tym, że skrajnie prawicowe, a więc najczęściej sceptyczne wobec działań proklimatycznych opcje polityczne urosną w siłę nie tylko w PE, ale także w Radzie, ponieważ w tym kierunku poszły wybory w niektórych krajach członkowskich. Wymienił w tym kontekście Holandię. „Ale nie wiemy też, jak się rozwinie sytuacja polityczna we Francji” – zaznaczył.
Technologie zeroemisyjne z dużym potencjałem rynkowym
Felicia Stoica z Dyrekcji Generalnej ds. Rynku Wewnętrznego, Przemysłu i MŚP (DG GROW) w Komisji Europejskiej zwróciła uwagę, że znajdujemy się w nowej rzeczywistości politycznej.
– Komisja czeka na nową strukturę Parlamentu, ale to nowe Kolegium Komisarzy będzie kształtować priorytety nowej Komisji i sposób dalszej realizacji celów Zielonego Ładu – powiedziała.
Zwróciła również uwagę na niedawno przedstawioną Agendę Strategiczną, w której jako jeden z priorytetów wymieniono między innymi zwiększenie zdolności produkcyjnych w zakresie produktów o zerowym zużyciu energii netto.
– Mamy również konkluzje z kwietniowego szczytu, które mówiły, że UE potrzebuje nowego porozumienia na rzecz konkurencyjności, wspartego nową strategią dla zmodernizowanego Jednolitego Rynku – zaznaczyła.
Jej zdaniem „uzasadnione jest utrzymanie celów Zielonego Ładu jako środka do zwiększenia konkurencyjności UE”.
– Wiemy, że musimy ograniczyć emisje i że mamy cel neutralności klimatycznej do 2050 r. Musimy jednak nadal szukać rozwiązań, aby osiągnąć te założenia, nie tylko utrzymując konkurencyjność, ale także wzmacniając ją poprzez zwiększoną produkcję w UE oraz wdrażanie produktów niskoemisyjnych, cyrkularnych i neutralnych pod względem emisji netto – dodała.
Przypomniała też, że Polska przoduje w rozwijaniu produkcji baterii litowo-jonowych dla samochodów elektrycznych. „Zdolność produkcyjna w Polsce wzrosła do 73 MWh w 2022 r. To niesamowite. Polska wyprzedziła pod tym względem nawet USA i stała się tak naprawdę drugim na świecie po Chinach producentem takich baterii. To jest bardzo pozytywny trend” – chwaliła Felicia Stoica.
Nasz ślad węglowy jest niezgodny z Porozumieniem Paryskim
Joan Marc Simon, założyciel Zero Waste Europe, podkreślił natomiast, że „siły demokratyczne” utrzymały w Parlamencie Europejskim większość.
Przypomniał też, że podstawą dla większości dyskusji o polityce klimatycznej i ścieżkach dojścia do zeroemisyjności wciąż jest Porozumienie Paryskie z 2015 r. „Widzimy, jak wyczerpujemy nasz budżet węglowy, generujemy coraz więcej odpadów, a nasz ślad materiałowy nie spada” – mówił.
Zwrócił uwagę na konieczność poprawy sposobu zarządzania zasobami, gdyż w przeciwnym razie do 2060 r. będziemy wykorzystywać o 60 proc. więcej zasobów niż w 2020 r.
– Po pandemii nasz ślad węglowy niestety znów nieco wzrósł i to mimo naszych wysiłków legislacyjnych z ostatnich lat. Na szczęście sytuacja staje się stabilna, także dlatego, że coraz lepiej radzimy sobie z recyklingiem i zarządzaniem odpadami. Widzimy znaczną poprawę w tym obszarze – ocenił Jean Marc Simon.
Zauważył również, że w UE jest coraz więcej proklimatycznych regulacji, które są coraz skuteczniej egzekwowane i wprowadzane w życie. „W konkluzjach Rady UE sprzed kilku tygodni wskazano też, że powinniśmy zwracać uwagę na to, jak wygląda zużycie materiałów per capita w UE. Mimo dobrej polityki w tym zakresie wciąż nie robimy wystarczająco dużo, aby osiągnąć cele, jakie sobie wyznaczyliśmy” – podkreślił założyciel Zero Waste.
Zasugerował też, aby spojrzeć także poza krótkoterminowe kwestie wynikające z bieżącej sytuacji politycznej. „Przemysł i władze naciskają na zwiększenie konkurencyjności naszej gospodarki przez innowacje, technologie i inwestycje. To wszystko jest oczywiście bardzo dobre, ale to nie wystarczy. Komisja Europejska Jeana-Claude’a Junckera proponowała to już dziesięć lat temu, ale mimo zainwestowania miliardów euro nasza konkurencyjność nie wzrosła” – zauważył.
– Na przykład nasz przemysł chemiczny jest najmniej konkurencyjny w historii, mimo dekad innowacji i inwestowania. Jeśli poważnie myślimy o przyszłości, musimy poszukać nowych sposobów zwiększenia konkurencyjności, m.in. poprzez większą koncentrację na skutkach ubocznych naszych działań i przekierowanie opodatkowania z pracy na zasoby – dodał.
Ważne są równe szanse na wspólnym rynku
Dyrektor zarządzająca Stowarzyszenia PlasticsEurope Virginia Janssens dodała zaś, że nie można zapominać o konieczności dbania o jednolitość wspólnego rynku i wdrażanych na nim przepisów.
– Oczywiście są pewne siły populistyczne i pewne partie, które nie są zadowolone z integracji europejskiej i starają się nawet przeciwdziałać rozbudowie jednolitego rynku, więc musimy uważać na to, co się w związku z tym dzieje. W przypadku Zielonego Ładu mówimy o miliardowych inwestycjach i zwiększaniu konkurencyjności Europy, ale zastanawiamy się też, jak możemy zaradzić deficytowi energetycznemu i jak znaleźć rozwiązania dla tego problemu oraz jak znaleźć powiązania między krajami członkowskimi, aby wdrażanie Zielonego Ładu było łatwiejsze, szybsze i skuteczniejsze – powiedziała.
Jak dodała, chodzi o to, aby stworzyć z tego case biznesowy, który będzie przynosił konkretne zyski. „W PlasticsEurope reprezentujemy ponad 90 proc. produkcji polimerów. Nie chciałabym zabrzmieć zbyt alarmistycznie, ale rzeczywiście tracimy naszą konkurencyjność, szczególnie jeśli spojrzymy na to z perspektywy globalnej. Obecnie odpowiadamy za 14 proc. produkcji globalnej, a w 2006 r. mieliśmy 22 proc. produkcji globalnej”.
Zapewniła też, że europejski przemysł tworzyw sztucznych bardzo chce sukcesu Zielonego Ładu, bo ma on na uwadze nie tylko na cele środowiskowe, ale także gospodarcze, a jednym z jego celów jest zwiększanie niezależności Europy i jej samowystarczalności w zróżnicowanym geopolitycznym krajobrazie.
Nie ma mowy o opóźnianiu celów klimatycznych
Dyrektor ds. gospodarki o obiegu zamkniętym w Dyrekcji Generalnej ds. Środowiska Komisji Europejskiej Aurel Ciobanu-Dordea podkreślał natomiast, że nie można już mówić o opóźnianiu wdrażania celów klimatycznych. „Musimy usiąść wspólnie z biznesem do rozmów i omówić to, jak najlepiej wdrożyć te cele. To PE i kraje członkowskie w Radzie ustaliły przy wspólnym stole te terminy. One te cele legitymizowały. Nie możemy się więc z nich teraz wycofać. Możemy natomiast rozmawiać z państwami członkowskimi, ze stowarzyszeniami biznesowymi czy stowarzyszeniami rolniczymi jak wesprzeć proces wdrażania tych celów” – mówił.
W kwestii konkurencji ze strony USA, Chin i innych ważnych graczy globalnych zwrócił uwagę, że w Europie „patrzy na się na to nie tylko z punktu widzenia zrównoważonej gospodarki, ale także wagi poszczególnych gałęzi przemysłu”.
– Mamy dodatkowo możliwość wzmocnienia dzięki temu naszej pozycji lidera. Chiny patrzą na nas i uczą się od nas oraz na naszych doświadczeniach z budowy zrównoważonej gospodarki. My z kolei uczymy się od Chin tego, że do zabezpieczenia roli lidera niezbędna jest dobra organizacja. Nie możemy pozwolić Chinom przejąć roli lidera, na przykład w obszarze produkcji paneli fotowoltaicznych czy samochodów elektrycznych – zaznaczał szef DG ENV.
Dodał, że to UE wspólnie z USA tworzą obecnie globalny front liderów w działaniach na rzecz klimatu, środowiska i zrównoważonej, nowoczesnej gospodarki.
GOZ jako metoda na uniezależnienie się od importu
Paneliści zastanawiali się, w jaki sposób skutecznie wdrażać Europejski Zielony Ład i gospodarkę o obiegu zamkniętym, aby zwiększyć konkurencyjność UE na światowych rynkach i żeby zielona transformacja nie była przeprowadzana kosztem obywateli.
– Dużo mówi się w Unii Europejskiej o inwestycjach w technologie w celu zwiększenia konkurencyjności. Widzimy jednak, że najbardziej konkurencyjnymi krajami UE okazują się te, które mają najbardziej rygorystyczne normy w zakresie ochrony środowiska – podkreślił Jean Marc Simon.
Wskazał na rolę efektywnej polityki podatkowej, która pomoże zwiększyć zasoby własne UE oraz na konieczność konsultowania się z państwami członkowskimi Unii na temat narzędzi, które pomogą im na drodze do zielonej transformacji.
Zgodził się, że nie można opóźniać realizacji celów klimatycznych, ale należy szukać narzędzi, które pomogą w dążeniu do tych celów.
– Musimy dostarczać zachęt gospodarczych, ale równie ważna jest wola polityczna, zwłaszcza w przypadku takiego sektora, jakim są tworzywa sztuczne – stwierdziła z kolei Virginia Janssen.
– Politycy muszą zdać sobie sprawę, że tworzywa sztuczne to bardzo szeroki sektor, który nie ogranicza się do kubeczków na jogurty. Tworzywa sztuczne występują też w sektorach absolutnie kluczowych dla celów gospodarczych UE, takich jak sektor kosmiczny czy produkcja paneli fotowoltaicznych – dodała.
– Apelujemy więc, aby przynajmniej część produkcji tworzyw sztucznych pozostawiono w Unii Europejskiej. (…) Bez tworzyw sztucznych nie zrealizujemy celu zeroemisyjności – zaapelowała.
Jej zdaniem politycy coraz lepiej to rozumieją. Janssens wyraziła nadzieję, że w przyszłości będą oni jeszcze bardziej skłonni do współpracy z producentami tworzyw sztucznych, aby wspólnie dążyć do realizacji celów środowiskowych.
Według wiceminister Urszuli Zielińskiej gospodarka o obiegu zamkniętym jest bardzo ważną częścią Europejskiego Zielonego Ładu, ale Polska wciąż ma spore opóźnienia w jej wdrażaniu. Dlatego rząd dąży do zmiany prawa i wprowadza rozwiązania, które przybliżą Polskę do zwiększenia stopnia odzysku tworzyw sztucznych.
– Na przykład od 1 stycznia 2025 r. wejdzie w życie system kaucyjny, który pomoże nam zwiększyć poziom recyklingu i w ten sposób skuteczniej wdrażać GOZ – wskazała Urszula Zielińska.
Zwróciła też uwagę na program Czyste Powietrze, który – oferując nawet do 90 proc. finansowania – pomaga zachęcać Polaków do inwestycji w kompleksową termomodernizację domów i takie technologie jak pompy ciepła.
Wskazała ponadto na konieczność transformacji ciepłownictwa systemowego w oparciu o magazyny ciepła, pompy ciepła, fotowoltaikę czy energetykę wiatrową.
– Ciepło ze źródeł odnawialnych będzie dużo tańsze niż dzisiejsze stare ciepłownictwo węglowe. Widzimy już, że jest to opłacalne. Można całkowicie zamienić elektrownie węglowe na zielone, zeroemisyjne – oceniła.
– Jeśli zaoferujemy ludziom dobre warunki finansowania inwestycji, a nasze państwowe instytucje coraz bardziej takie oferują, to spotykamy się z odzewem, czego świadectwem jest chociażby 6 tys. wniosków tygodniowo na wymianę pieców – powiedział Adam Jarubas.
– To pokazuje, że ludziom nie brakuje entuzjazmu, aby chronić klimat, a przy okazji swoje oszczędności – stwierdził.
Felicia Stoica podkreśliła natomiast rolę pomocy finansowej dla małych i średnich przedsiębiorstw na realizację projektów związanych z zieloną transformacją. Jako przykład podała Holandię, gdzie „jest aż nadmiar chętnych na finansowanie przeznaczone dla MŚP”.
– Trzeba więc wspierać MŚP, aby ich pomysły w przyszłości mogły służyć całemu społeczeństwu – podkreśliła.
– Pandemia COVID-19 i wojna w Ukrainie przekonały nas, że potrzebujemy cyrkularności i lepszej strategii gospodarczej – powiedział Aurel Ciobanu-Dordea. „Musimy też lepiej wykorzystywać zasoby, które mamy w Europie, aby uniezależnić się od importu strategicznych surowców. Gospodarka o obiegu zamkniętym może być odpowiedzią na wyzwania geopolityczne, z którymi się dzisiaj mierzymy” – podsumował.