Inflacja w strefie euro – styczeń 2023 r. - Money.pl

1 lat temu 30

Miesiąc do miesiąca inflacja spadła o 0,4 proc. wobec prognozy spadku wynoszącej 0,3 proc.

Inflacja w strefie euro – styczeń 2023 r.

Inflacja bazowa CPI (z wyłączeniem cen żywności i energii) w styczniu 2023 r. w strefie euro wyniosła 5,2 proc. wobec 5,4 proc. prognozy i 5,2 proc. odnotowanych miesiąc temu.

Niemiecki urząd statystyczny opóźnił o tydzień publikację styczniowej inflacji, więc wyliczenia Eurostatu są szacunkowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także:

Duże zagrożenie dla Polski. "Ten proces już trwa"

Strefa euro radzi sobie lepiej od oczekiwań, w czwartek spodziewana podwyżka stóp

We wtorek poznaliśmy dane o wzroście PKB strefy euro, który w IV kwartale 2022 r. zwolnił do 0,1 proc. kwartał do kwartału, ale jest to wynik powyżej konsensusu, który zakładał spadek o 0,1 proc. W ujęciu rocznym PKB był wzrósł o 1,9 proc., tez powyżej prognozy, która wynosiła 1,7 proc.

Jak zauważają analitycy ING Banku Śląskiego, po danych o płytkim spadku PKB w Niemczech, o uniknięciu wejścia w obszar recesyjny przesądził nieznacznie lepszy od oczekiwań wzrost PKB we Francji (0,1 proc. kw/kw) i innych krajach. Bez 3,5 proc. wzrostu w Irlandii, nie byłoby wzrostu w strefie euro. Mniejszy od oczekiwań był też spadek PKB we Włoszech (o 0,1 proc. kw/kw).

W czwartek poznamy decyzję Europejskiego Banku Centralnego w sprawie poziomu stóp procentowych w strefie euro. Spodziewana jest podwyżka stóp o 50 punktów bazowych do poziomu 3 proc. stopy podstawowych operacji refinansujących.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Inflacja słabnie, ale nie u nas. Nasi kochani przedsiębiorcy mieli i mają pozwolenie oraz otwarte drzwi od rządu na windowanie cen do granic możliwości konsumenckich. Ceny w Pl wyższe niż w Holandii. Pozwoliłem sobie sprowadzać stamtąd herbatę i kawę bo są tańsze i lepsze. Pan Czarnek dla przykładu podaje przykłady choćby nauczycieli w Niemczech, że więcej pracują co jest nieprawdą, choć nie mówi o współczynniku zarobków do cen, które nawet w Niemczech są o wiele niższe na wiele produktów od cen w Pl. Co zauważyłem to tyle, że konsumentom skończył się hajs, oraz że niechętnie kupowali masło po 8zeta a co za tym idzie dziś można spotkać oferty kochanych przedsiębiorców w postaci 3 za pół ceny, trzecie za darmo itd... Ileż to czasu masło można magazynować? Ceny nie spadają bo reaguje rząd!!! Ten niewiele robi wręcz pozwala na samowolę. Reaguje rynek, ludzie nie kupują już tej manipulacji albo się wypsztykali z kasy. Co natomiast robi rząd? Kupuje rodziców darmowymi laptopami udając że pomaga dzieciom czyli uderza politycznie w sferę najbardziej wrażliwą upośledzając nagle rynek sprzętu rtv. Dobrze, że nie dają telewizora bo kazaliby sobie płacić abonament. Kto się trochę uczył i kumał zasady marketingu to wie, że laptopy powinni rozdawać na początku kadencji, żeby pokazać, że to dobry krok i początek pewnego trendu, a nie w momencie kiedy wszyscy powinni wiedzieć że to przekupstwo.

Jetesmy w UE a tak jakbyśmy nie byli mój drogi Mateuszu.

Dalej bójcie się euro, to będziecie się cyndolić z inflacją jeszcze całe lata i będziecie sklamrzeć, że w euro będzie drożej. Nawet z kalkulatorem nie umiecie przeliczać walut, a o takiej operacji w pamięci, to nawet możecie nie marzyć. Grunt, że z religii była 6tka.

W Europie jest delikatna inflacja, a w Polsce jest 20% PISinflacja.

Dodając wzrost cen na skutek przyjęcia euro i inflację, to i tak ceny wzrosną mniej niż inflacja pod rządami PiS. Z tą różnicą, że przy euro rząd nie będzie mógł robić dodruku pieniędzy bez pokrycia. Przestańcie już straszyć wejściem do strefy euro, bo to już przestaje działać. Rząd tylko straszy i zwala winę na wszystko i wszystkich. A podobno wystarczy nie kraść. Coraz więcej wałków, wyprowadzania pieniędzy z budżetu pod pretekstem różnych dotacji, fundacji, fikcyjnych budżetów wparcia. Te wałki za PO, to teraz mały pikuś, a nie były małe. Już nie wiadomo kogo wybierać do rządu, bo jedni lepsi od drugich. Polak, to już chyba we krwi ma tendencję do kombinowania i robienia wałków. PiS rządzi tak długo, że zwalanie winy na poprzedników już niedziała.

Czytaj więcej