Horror w więzieniu. "Bicie, duszenie, podtapianie, czasem czarny worek" - Onet

1 lat temu 21
Zakład karny w BarczewieANDRZEJ LANGE / PAP

Zakład karny w Barczewie

"W niektórych przypadkach funkcjonariusze zakładają więźniom na głowę czarny worek lub mokry ręcznik. W Zakładzie panuje ostry reżim i dyscyplina, która zdaniem delegacji KMPT utrzymywana jest w nieformalny sposób" — podaje "Dziennik Gazeta Prawna"Śledztwo w sprawie znęcania się psychicznego i fizycznego ze szczególnym okrucieństwem przez funkcjonariuszy publicznych Służby Więziennej jest w tokuNa ten moment postępowania są w fazie in rem, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono jeszcze zarzutówWięcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onet

Jak wyjaśnia "Dziennik Gazeta Prawna", w zakładzie w Barczewie od 17 do 20 października minionego roku przeprowadzona została niezapowiedziana kontrola w ramach Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur działającego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.

"W wydanym w styczniu raporcie czytamy, że delegacja KMPT ustaliła, że w więzieniu dochodzi do aktów przemocy ze strony niektórych funkcjonariuszy względem osadzonych, w tym do tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania" – pisze "DGP".

Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo.

W cytowanym przez dziennik raporcie zapisano, że "osadzeni są wyciągani z celi, doprowadzani do pomieszczeń niemonitorowanych, gdzie następnie są bici, obrażani, zastraszani, podduszani, a nawet podtapiani (tzw. waterboarding)".

"W niektórych przypadkach funkcjonariusze zakładają więźniom na głowę czarny worek lub mokry ręcznik. W Zakładzie panuje ostry reżim i dyscyplina, która zdaniem delegacji KMPT utrzymywana jest w nieformalny sposób. Od 2021 r. nie stosowano bowiem żadnych środków przymusu bezpośredniego, co jest również wyjątkiem, jeśli chodzi o tego typu jednostki" – czytamy w raporcie.

"Kierowca żyje, policja wie". Kartka znaleziona na wyłowionym samochodzie

Delegacja KMPT uzyskała także informacje o pobiciu przez funkcjonariuszy SW osadzonego. U pobitego doszło do zatrzymania akcji serca.

"Nie wezwano pogotowia, funkcjonariusze samodzielnie reanimowali więźnia, ostatecznie przywracając jego czynności życiowe. Ale to nie wszystko. Z materiału zebranego przez przedstawicieli KMPT wynika, że na kilka dni przed wizytacją tortury odbywały się w obecności ratownika medycznego" – podaje dziennik.

"DGP" podał, że RPO w listopadzie 2022 r. skierował do Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ w Olsztynie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy działu ochrony Zakładu Karnego w Barczewie, pobicia i znęcania się nad osobą pozbawioną wolności.

"Śledztwo w sprawie znęcania się psychicznego i fizycznego ze szczególnym okrucieństwem przez funkcjonariuszy publicznych Służby Więziennej jest w toku. Analizowana jest dokumentacja medyczna oraz przesłuchiwani są świadkowie. Na ten moment postępowania są w fazie in rem, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono jeszcze zarzutów" – przekazał dziennikowi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie prokurator Daniel Brodowski.

Barczewo: znaleziono niewybuch, w sobotę ewakuacja mieszkańców

Według gazety postępowanie wyjaśniające w tej sprawie zlecił również dyrektor generalny Służby Więziennej.

Zastępca RPO prof. Wojciech Brzozowski powiedział "DGP", że zakład karny w Barczewie jest przypadkiem szczególnym, jeśli chodzi o ciężar ujawnionych naruszeń. "To historia bez precedensu w całym dotychczasowym doświadczeniu Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur" – stwierdził.

"Biuro RPO nie ma oczywiście własnych kompetencji dochodzeniowo-śledczych, ale uważamy, że dowody na stosowanie tortur są bardzo silne, dlatego złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury. Mam nadzieję, że sprawa zostanie oceniona przez niezależny sąd" – dodał prof. Brzozowski.

Symulacja ataku terrorystycznego w Barczewie: komendant odwołany ze stanowiska
Czytaj więcej