Słowacki premier Robert Fico wystąpił publicznie po raz pierwszy od nieudanego zamachu na swoje życie i od razu wzbudził kontrowersje.
W połowie maja doszło do zamachu na życie premiera Słowacji Roberta Ficy. 71-letni Juraj C. oddał do słowackiego premiera kilka strzałów z bliskiej odległości. Fico trafił do szpitala, gdzie lekarze musieli przeprowadzić operację ratującą życie. Od tego czasu Fico wraca do zdrowia.
Wczoraj (5 lipca) wieczorem premier pojawił się po raz pierwszy publicznie. Fico wziął udział w uroczystościach odbywających się na zamku Devin na przedmieściach Bratysławy, gdzie odbywały się obchody święta Cyryla i Metodego. 5 lipca jest bowiem na Słowacji świętem państwowym związanym z przybyciem na te ziemie w IX w. świętych, w czasie którego świętowane są słowiańskie i chrześcijańskie korzenie kraju.
W trakcie uroczystości premier wygłosił 20-minutowe przemówienie – pierwsze od czasu zamachu i od razu wzbudził kontrowersje, chwaląc wyjazd premiera Węgier Viktora Orbana do Moskwy, gdzie spotkał się on z prezydentem Władimirem Putinem.
– Gdyby moje zdrowie na to pozwoliło, z chęcią dołączyłbym do niego – stwierdził Fico. Tym samym jako jedyny przywódca unijny wyraził podziw dla węgierskiego premiera.
Słowacki premier wielokrotnie odnosił się również do chrześcijańskiego dziedzictwa Cyryla i Metodego na Słowacji.
– W naszej konstytucji mamy odniesienia do Cyryla i Metodego. Słowacja powinna być demokratyczna, suwerenna, socjalna i ekologiczna, a mimo, że tego nie napisano tymi słowami, powinna być również normalna. Tą normalność zapewnia nam duchowe dziedzictwo Cyryla i Metodego – mówił.
Normalność Fico przedstawił w opozycji do liberalnych ideologii, które „rozprzestrzeniają się jak rak albo trucizna”. Dlatego według niego powinno dojść do zmiany konstytucji w taki sposób, aby możliwa była jeszcze bardziej stanowcza walka z takimi ideologiami.