Służący wsparciu obrony cywilnej mechanizm jest uruchamiany na wniosek państwa członkowskiego. Dzięki niemu dużo łatwiejsze jest udzielanie pomocy przez inne kraje.
Czeski premier Petr Fiala już na początku tygodnia mówił, że jego kraj zwróci się o pomoc w walce z powodzią i jej skutkami do Unii Europejskiej. Formalnie jednak prośba wpłynęła dopiero kilkadziesiąt godzin później i komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarčič mógł uruchomić w imieniu Czech Europejski Mechanizm Ochrony Ludności.
– Ta prośba wpłynęła wczoraj (17 września) po południu, a jako pierwsza zareagowała Słowenia, oferując natychmiastowe wsparcie za pośrednictwem mechanizmu. Nadal uważnie monitorujemy sytuację i przygotowujemy się na rozwój wydarzeń. Spodziewamy się wyjątkowo wysokiego poziomu wody, dolne odcinki Odry w Polsce osiągną szczyt jutro, a dolne odcinki Dunaju na Węgrzech jeszcze dziś – powiedział komisarz Lenarčič.
Szczegóły czeskiego wniosku będą znane publicznie jeszcze dziś, ale otrzymały je już odpowiednie komórki w rządach państw członkowskich, które teraz zdecydują czy udzielą pomocy, a jeśli tak to w jakim zakresie, a Komisja Europejska wszytko skoordynuje i przygotuje, a także zapewni fundusze, które pokryją 3/4 kosztów.
Nowe tereny objęte stanem klęski żywiołowej
Premier Donald Tusk podjął wczoraj decyzję o rozszerzeniu rozporządzenia wprowadzającego stan klęski żywiołowej o kolejne powiaty. Zaapelował też o pomoc dla powodzian i zapowiedział uruchomienie specjalnego programu odbudowy terenów dotkniętych powodzią.
Polska i Austria też sięgną po pomoc z UE?
Do tej pory Czechy są jedynym krajem, jaki formalnie zwrócił się do KE o uruchomienie Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności. O planach podobnych działań mówili też premier Polski Donald Tusk i kanclerz Austrii Karl Nehammer. Pozytywną odpowiedź na przesłany za pośrednictwem KE apel obiecywały już m.in. Litwa, Szwecja, Niemcy i Ukraina
Europejskich Mechanizmem Ochrony Ludności jest bowiem objętych także 10 państw pozaunijnych. Poza Ukrainą to Albania, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Islandia, Macedonia Północna, Mołdawia, Norwegia, Serbia i Turcja.
Jak wyjaśnił komisarz Lenarčič, Czechy zwróciły się o pomoc, bo choć na północy kraju sytuacja się stabilizuje, a woda opada, o w tym samym czasie przybywa wody w rzekach na południu kraju, m.in. na Wełtawie i Lužnice, które potem płyną do Niemiec i Austrii.
Lenarčič: Koszty katastrof naturalnych rosną
Komisarz ds. zarządzania kryzysowego zastrzegł jednocześnie, że do katastrof naturalnych, w tym powodzi, będzie dochodzić coraz częściej, bo klimat coraz bardziej się ociepla, a Europa odczuwa to coraz mocniej.
– Już teraz żyjemy w epoce katastrof. Europa jest najszybciej ocieplającym się kontynentem. UE musi więc zwiększyć swoją gotowość do reagowania w razie wystąpienia klęsk żywiołowych i mieć na to reagowanie zabezpieczone odpowiednie środki – dodał Lenarčič.
I podkreślił, że jeszcze w latach 90. XX wieku średnik koszt katastrof naturalnych wynosił w Europie 8 mld euro rocznie, a obecnie przekracza już 50 mld euro rocznie.
Lenarčič przypomniał też, że oprócz Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności kraje członkowskie mają także do dyspozycji Fundusz Solidarności, który służy m.in. od odbudowywania się po powodziowych zniszczeniach.