Od 1 lipca w Polsce obowiązują przepisy DAC7, nakładające na serwisy ogłoszeniowe dodatkowe obowiązki. To doskonały moment na nową falę oszustw — miejcie się na baczności.
Dyrektywa DAC7 uderza w sprzedawców internetowych, ale też niesie ryzyko dla kupujących
Od 1 lipca platformy sprzedaży internetowej (Allegro, OLX, Booking, Otomoto itp.) mają obowiązek przekazywania do Urzędu Skarbowego informacji na temat sprzedawców, którzy przekroczą określone limity, czyli:
Sfinalizują ponad 30 transakcji sprzedaży. Łączna kwota sprzedaży przekroczy 2 tys. euro (około 8600 zł).Wysyłki próśb o uzupełnienie niezbędnych danych dla urzędów już ruszyły i dotyczyć mogą one zarówno bieżącego roku, jak i całego 2023 roku. Platformy mają obowiązek dostarczenia danych do 31 stycznia.
Przynajmniej dwa mechanizmy ryzyka
W związku z DAC7 przestępcy mogą zaatakować Polaków na przynajmniej dwa sposoby. Pierwszy to fałszywy mailing zachęcający do uzupełnienia danych dla urzędów. W dokumencie tym podawane są chronione dane osobowe (m.in. PESEL i adres zamieszkania), które z łatwością mogą być przejęte przez odpowiednio spreparowaną stronę.
Tak wygląda e-mail przesyłany przez OLX, ale z formularza lepiej skorzystać bezpośrednio na stronie platformy.
Skalę procederu ogranicza tutaj jednak fakt, że złapać mogą się na niego głównie sprzedawcy na popularnych platformach. Niebezpieczeństwo można też w znacznej mierze ograniczyć poprzez zastrzeżenie swojego numeru PESEL. To teraz prostsze niż kiedykolwiek wcześniej, a opis wszystkich sposobów znaleźć możecie w tym artykule. Niestety na ewentualny wyciek adresu domowego nic nie poradzimy.
Najskuteczniejszą metodą walki z tego typu potencjalnym oszustwem jest wypełnienie formularza bezpośrednio na stronie internetowej danej platformy. Przestępcy są coraz doskonalsi w podrabianiu e-maili z różnych witryn, ale są bezsilni, gdy ominiemy komunikację e-mailową na rzecz poruszania się bezpośrednio po Vinted, Allegro czy OLX.
Drugi mechanizm odwołuje się do "patriotyzmu Polaków"
Zmiany w prawie i idące za nim ryzyko naliczenia dodatkowych opłat przez urzędy to gorący temat wśród aktywnych użytkowników platform takich jak OLX czy Allegro. Platformy muszą raportować przy tym wyłącznie transakcje autoryzowane przez ich systemy.
Dla przykładu, w przypadku platformy OLX raportowaniu podlegają wyłącznie przedmioty sprzedane z użyciem Przesyłki OLX. To doskonała okazja do nęcenia kupujących rzekomo niższą ceną, ale pod warunkiem zapłacenia blikiem czy przelewem przez specjalny link. Mamy we krwi gen kombinowania i jeśli nie niższa cena, łatwo może nas przekonać patriotyczna walka z Unią Europejską czy "złym fiskusem".
Taka próba stawiania się systemowi czy zwykłego zaoszczędzenia może jednak skończyć się w skrajnych przypadkach nawet wyczyszczeniem konta, a w tych łagodniejszych — utratą pieniędzy przelanych za dany produkt. Co warto podkreślić, takie formy transakcji nie są objęte programami ochrony kupujących. Platforma sprzedażowa nie wypłaci więc wam odszkodowania i zostaje zgłoszenie na policję z niewielką szansą odzyskania środków.
Jeśli już koniecznie nie chcesz korzystać z bezpiecznych przesyłek Allegro czy OLX, lepiej spotkać się ze sprzedającym w bezpiecznym, publicznym miejscu, a przy większych zakupach czy sprzedażach warto wziąć kogoś ze sobą.
Pamiętajmy też, że DAC7 ma uderzyć przede wszystkim w szarą strefę sprzedawców unikających płacenia podatków, a prywatna sprzedaż starego telefonu czy innych używanych przedmiotów starszych niż 6 mies. i sprzedawanych ze stratą w stosunku do ceny zakupu nie jest objęta regulacją.