Bezpłatny staż. Rak polskiego rynku pracy

1 lat temu 51

Tylko w tym tygodniu znany tiktokowy inwestor zamieścił ogłoszenie, w którym szuka „Asystentki” (cudzysłów użyty celowo), dyspozycyjnej 24/7, której nie chce płacić, a duży portal z ogłoszeniami o pracę (sic!) chce zatrudnić stażystę/stażystkę za kwotę niższą nić 2/3 minimalnego wynagrodzenia brutto w wymiarze 35 godzin tygodniowo. Wymaga za to dość dużo – od Figmy po znajomość np. systemu reklamowego Facebooka. Witaj w roku 2022.

Przez ostatnie 30 lat w Polsce udało nam się bardzo dużo. Wykonaliśmy ogromny skok cywilizacyjny. Dzisiejsza Warszawa i ta sprzed 1989 roku. Równie wielką, a czasem nawet większą zmianę przeszła również Polska poza dużymi ośrodkami miejskimi. Oczywiście, nie wszystko nam się udało, nie wszystko wyszło tak, jak powinno. Ale wciąż jednym z największych wyzwań, jakie stoi przed nami, jest kwestia rynku pracy. A bezpłatne staże są tego najlepszym przykładem.

Panie Areczku, staż jest bezpłatny, nie musi Pan nic płacić

Pod koniec września 2022 roku wrzuciliśmy na Tiktoka filmik, którego scenariusz był oparty o stary dowcip z powyższego śródtytułu. Niespodziewanie, filmik wywołał on ogromną falę komentarzy. Okazuje się, że mimo tego, że mamy trzecią dekadę XXI wieku, jesteśmy w centrum Europy, jesteśmy częścią UE, wciąż jeszcze można spotkać feudalne podejście do pracy. Ludzie opisują swoje historie, w których trafiali na bezpłatne lub słabo płatne (poniżej ustawowego minimum) staże. Oto kilka cytatów:

niemampomyslukurcze
Płatny staż za 1400 zł... z urzędu pracy. Dają na pół roku, a po miesiącu robisz i umiesz tyle co reszta pracowników.

nataliaia
Tak samo praktyki. Raz dyro w szkole chciala by jej uczelnia płaciła za to że JA pisalam konspekty i robilam godz wychowawcze

Life live'ary
:) pamiętam jak mialam odbyć praktyki i w jednym z miejsc mialam za nie placic 800 zl/ msc :)

LordDante1337
bezpłatne praktyki to samo, muszę w szkole odjebać 210h bezpłatnych praktyk i już mnie trzęsie

ewauch
Ostatnio tez zaproponowali mi staż bezpłatny na lipna prace z odbierania telefonów.

panie areczku

Pierwsza z powyższych wypowiedzi tak naprawdę dotyka sedna problemu. Często bezpłatne staże to sprytny sposób na taniego lub darmowego pracownika. Szczególnie, jeśli jest to ktoś przysłany z Urzędu Pracy. Wykonuje de facto taką samą pracę, jak inni pracownicy, a po pół roku wymienia się go/ją na następną/następnego „Stażystę”. Cudzysłów użyty celowo.

Wolontariat czy staż?

Czy pracuję za darmo? Tak. Przepracowałem w ten sposób pewnie ponad 1000 godzin. Ale w ramach i zakresie, który sam wybieram. W sytuacjach, w których sam decyduję o tym, w jaki sposób spędzę mój wolny czas i wesprę nim konkretną ideę. Ale wolontariat, to nie staż.

Zadaniem stażu jest praktyczne przygotowanie do wykonywania konkretnego zawodu. Na staż powinna więc trafić osoba, która ma już przynajmniej wiedzę teoretyczną w danej dziedzinie, a po kilku miesiącach powinna zostać specjalistą. Przez ten czas, powinna jednak wykonywać pracę, która przynosi firmie konkretną korzyść. Docelowo zaś, dać wykwalifikowanego pracownika. A za pracę się płaci.

Polskie prawo przewiduje coś takiego, jak stypendium stażowe, które wynosi 120% zasiłku dla bezrobotnych. Od czerwca 2022 roku kwota tego stypendium wynosi 1564,91zł. Tyle za naszą pracę na stażu jest w stanie płacić Urząd Pracy.

System płac

- Skoro zapłacę stażyście, to moi specjaliści będą niezadowoleni, bo oni za tę pracę zarabiają niewiele więcej – to jeden z najzabawniejszych argumentów, z jakimi się spotkałem w obronie bezpłatnych stażów. Mówiąc wprost – jeśli wykwalifikowany pracownik zarabia tyle samo lub niewiele więcej niż stażysta, to problem jest w systemie płac. Tak naprawdę to znaczy, że nie firma nie potrafi wycenić kompetencji swoich ludzi.

TeamQuest podeszliśmy do tej kwestii w taki sposób, że osoba, która zostaje u nas po stażu, dostaje automatycznie znaczącą podwyżkę, a wraz za dalszym wzrostem kompetencji idą kolejne pieniądze. Przy czym już na poziomie stażysty/stażystki można dostać normalną premię. Pierwsze trzy miesiące to dla nas czas inwestycji w człowieka. Nawet, jeśli odejdzie po tym czasie, ryzyko finansowe bierzemy na siebie. Zresztą z jego/jej strony to również inwestycja czasowa.

Tak naprawdę praca polega na wymianie. Pracownik sprzedaje swój czas, za który dostaje wynagrodzenie od pracodawcy. Jeśli ten zaś nie potrafi odpowiednio wykorzystać zasobu, za który płaci, to nie może obarczać podwładnego swoją nieporadnością biznesową. Staże powinny być płatne i basta!

Czytaj więcej